Havoc niby wody nie lubi, a jednak tak trudno się jej oprzeć ;)




przy okazji ogłaszam miesięczną przerwę w blogowaniu.
Właśnie rozpoczął  się 2nd Anniversary na Europe Maple Story, więc większość wolnego czasu spędzam na graniu i szukaniu broni urodzinowych.
Czyli druty widuję tylko czasami, jak coś oglądam w telewizorze ;)
może za miesiąc skończę w ten sposób joy'a.

miłego miesiąca


Dni Fretki 2009


Sobotnia wyprawa na Dni SGGW była na prawdę świetnym pomysłem. Deszcze lał prawie cały dzień, ale i tak było fajnie :)
Obraliśmy z mężem taktykę reklamy obnośnej i krążyliśmy po terenie z Havociem wystającym z kurtki (normalnie jak obcy). Zwierzę było tak ciekawe otoczenia, że nawet deszcz mu zupełnie nie przeszkadzał, dzięki temu udało nam się podzielić wiedzą fretkową ze zwiedzającymi i nakierować ich na fretkowe stoisko :)
Dowiedziałam się przy okazji, że fretki mogą jeść miód, więc wspólnie z fretem na stoisku z modami wybraliśmy sobie dwa rodzaje, gryczany i leśny :) mniam

Podobała mi się też akcja ogórkowa na fretkowym stoisku. Stoimy sobie i mówimy ludziom, że fretki to mięsożercy i w ogóle tylko mięsko i bla bla, a w tle siedzi Fredzo i szama ogóra z potworną prędkością i kończąc jednego już ogląda się za następnym kawałkiem. 
Mięsożercy.... he he

Jedyne co mi się nie udało to zdjęcia, bo za bardzo padało, a ja dodatkowo cały czas taszczyłam ogona. (Jakby co to na zdjęciu na górze jest świnia a nie fretka)
dla tego podaję linki do cudzych zdjęć :)

Sprawy fredzia czyli z życia fretki : wpis1, wpis2 
i na razie tyle ;)


żeby było jeszcze bardziej fretkowo dorzucam bonus: czyli Havoc myjący gary :D

właściwie to miedniczki po cieście drożdżowym, bo robiłam bułeczki (mąka wala się wszędzie, a głównie na zlewie i blacie)




Przy okazji wykazałam się totalnym lamerstwem i nie nacisnęłam nagrywania w aparacie. A byłby taki fajny filmik z fretką wiosłującą przednimi łapami w misce :/

Z frontu robótkowego: dalej joy'uję. Właściwie brakuje mi już jednego rękawa i jednego przodu, bo mam wrażenie, że obejdzie się bez kolejnego prucia :D no ale pożyjemy zobaczymy

Obiecałam kiedyś, że pokażę to co malowałam na balkonie ;)
nie jest to jeszcze wersja ostatecna (brak weny na szycie)
ale ogon jest z niej zadowolony, więc można pokazać.

tytułem wstępu. Kiedy podjęliśmy decyzję o tym, że zamieszka u nas fretka kupiłam klatkę, bo dużo osób mówiło, że jest potrzebna.
Okazało się jednak, że nasz ogon nie jest jakimś niebezpiecznym potworem siejącym zniszczenie i w rezultacie klatka zawsze była otwarta i służyła tylko jako jadalnia i spalnia.
Zdemontowaliśmy nawet drzwiczki po tym jak Polarny złamał sobie o nie łapę (to zwierzę nigdy nie grzeszyło gracją)
No i tak stała ta klatka, do niczego mi nie pasowała, aż w końcu nadeszła wiosna i zachciało nam się poszaleć w mieszkaniu.
I tak powstał freci kącik :D
bez żadnych zbędnych prętów, małego wejścia i innych takich tam wad klatkowych.
(całość to system mebelków Ivar z ikei, oczywiście trochę zmodyfikowany do naszych celów)

na parterze powinien być koc polarowy, ale poszedł do prania ;)
pierwsze piętro to jadalnia wyłożona dodatkowo plastikową matą, żeby woda, mięso i inne rzeczy nie pozostawiły na drewnie trwałych śladów.
na górze leży stos nogawek od spodni (czasowo). Czasami jak nigdzie nie ma freta to można go znaleźć wprasowanego w jakąś nogawkę .
szara rura to taka izolacja do rur zakupiona w Castorami ;)


a tu ujęcie całej rury. Z góry mówię, ogon tego nie je, tylko namiętnie drapie ;)
a zabawę ma przednią jak galopuje w rurze, a  następnie z lekkim wyskokiem wpada do hamaka ;)


W niedzielę byliśmy z ogonem w lesie, niestety o aparacie przypomniałam sobie jak już prawie z tego lasu wyszliśmy, no ale udało mi się stworzyć galerię o dźwięcznej nazwie "fretka szybsza niż aparat"

Havoc biegł w moją stronę pod czujnym okiem obiektywu, a jak już zrobiłam fotkę to sie okazało, że dobiegł trochę za blisko i głównie widać moje nogi XD



tu kolejny przykład, na tym zdjęciu jest fretka, ale jak zaczynałam robić zdjęcie, to wystawała jeszcze nad konarem :/



reszta wyszła niestety rozmazana :/
jak już się tak rozkręciłam fretkowo, to przy okazji zapraszam warszawiaków (bo wątpię czy komuś będzie się chciało specjalnie przyjeżdżać) na Dni Fretki. Czyli duże skupisko ogonów na małej powierzchni stoiska podczas Dni SGGW w dniach 15-16 maja :)
tona zwierząt, fajnych rzeczy no i moje ukochane ciasteczka w ciekłym azocie~~

miało być też odorobinę włóczkowo, więc...
Joy sobie powolutku sunie, obecnie jestem na rękawie. Powolne tempo w jakim przyrasta ten sweterek (moja wina, bo ostatnio wciągnęło mnie granie w Maple Story) skutecznie zniechęca mnie do szaleństw włóczkowych, no bo kiedy ja to wszystko zrobię ;)
W zeszłym tygodniu dotarł do mnie czarny Star :) na razie leży sobie i dojrzewa. Muszę przyznać, że jest to najlepiej zapakowana włóczka jaką w życiu widziałam.
 

A na zakończenie zdjęcie na prawdę odprężonej fretki ;P


miłego dnia :)
czyli do trzech pruć sztuka ;) oby
W weekend trochę przysiadłam przy drutach i wydziergałam plecy do Joy'a.
Specjalnie nie prułam wersji przymałej żeby mieć porównanie i muszę przyznać, że jestem zadowolona z rezultatu
nowe plecki wystają po obu stronach starych pleców po tyle co widać na zdjęciu (spód - nowy, wierzch - stary Joy)



do wieczora wykończyłam cały moteczek, który widać na zdjęciu i na razie robienie pleców przerwałam, brakuje mi może z 5-10cm. Jak zauważyła kiedyś Kath, we wzorze nie zgadzają się sumy wymiarów (cała wysokość Joy'a, różni się wysokością od dołu do pachy + od pachy do ramion) dla tego plecy dokończę jak już będę miała rękaw.

W sobotę byliśmy z mężem w Factory i wróciliśmy do domu obładowani ciuchami (oczywiście bez przesady). Motywuje mnie to do ponownego przekopania szafy. Tym razem jeszcze bardziej brutalnego niż rok temu. Z "Perfekcyjną panią domu" pod pachą zamierzam dziś wywalczyć sobie miejsce na kupione ciuchy i moje twory rękodzielnicze, bo jak się rozkręcę z robieniem na drutach to szafa męża zacznie być zagrożona ;) 

Fajnie się dziś dzień zapowiada, w pracy cisza i spokój, za oknem ptaszki śpiewają i oby tak zostało :)