agato, niestety to ściana przed obróbką, to znaczy po obróbce, ale takiej w photoshopie ;D
natomiast tak normalnie to efekt oderwania luster i wycięcia kawałków tynku z klejem :/

monotemo, cieszę się, że ratatuj smakował i że mój ogonek poprawia nastroje ^^muszę o nim częściej pamiętać przy pisaniu postów ;D

~***~

No a dziś będzie: cudzo robótkowo i lalkowo, bo czarny kwiatek nie doczekał się jednak spotkania z maszyną do szycia :/ więc dalej leży i czeka :(

Za pozwoleniem mojej mamy wklejam owoc jej pobytu nad morzem i mojego debiutanckiego tłumaczenia z angielskiego na polski ^^

Chusta jest świetna i jak kiedyś będę miała na nią czas to też zrobię sobie takiego otulacza przedtelewizyjnego ^^

wzór: Icarus Shawl - Interweave Knits, Summer 2006
włóczka: z Lidla 80% wełny 200m/50g
druty: 3,5
poszło na nią ok 275g

~***~

Postanowiłam też, pchnięta urokiem misia, chwycić za szydełko i zapisałam się do online'owego dziergania. Jakie to jest słodkie~~


~***~

Włóczkowo to na razie tyle, ale mam jeszcze żywiczne wieści z mojego zakątka :)

Zmotywowana brakiem internetu w piątkowe popołudnie... wieczór.... późny wieczór.... no dobra Aster miało jakąś mega awarię....
Przemalowałam Jankowi Lacrimosę. Jest teraz uroczo mroczna i chyba muszę się przyznać sama przed sobą, że zrobiłam postępy w swoich umiejętnościach malarskich ^^ bo mi się skubana podoba :D


No i przyznam się, że zrobiłam małe zawirowanie lalkowe i sprzedałam puki Hellę, która podróżowała za mną po lasach świętokrzyskich (chyba wolę ten ciężar 60cm żywicy w garści), sprzedałam Rizę, właściwie tylko ciało (główkę dalej mam), bo jakoś nie mogłyśmy się ze sobą cały czas dogadać i zaczęłam składać nową zastępczynię Rizy.

Wczoraj przybyła główka z Migidolla. O firmowym imieniu Yuri.


Roboczo siedzi na ciałku Rizy, bo jeszcze mam je w domu

Kolorystyka i proporcje zupełnie do siebie nie pasują, więc w przyszłym tygodniu będę macała cudze ciała i szukała tego jedynego dla swojej / Vlada kobiety ^^

~***~
ponieważ moi rodzice nie przyjadą do nas w najbliższym czasie, życie..., więc w następnym poście pokarzę efekt naszej walki z przedpokojem ^^

:*
Powinnam dziś oficjalnie zakończyć Czarnego kwiatka, pokazać zdjęcia na ludziu (jak to mawia włóczkomania ), ale niestety wyszedł mi o rozmiar za duży i postanowiłam podjąć walkę o jego zmniejszenie.

Po drodze trafił nam się remoncik przedpokoju i kawałka łazienki(ostatecznienie tego co planowaliśmy, ale to już całkiem inna historia)



Na pocieszenie chciałam zrobić zdjęcie gotowemu Kwiatkowi, a że przypałętał się bonus i doszczętnie zrujnował mi rozplaszczony na chodniczku sweterek, więc sesja będzie dłuższa i pluszowa ;)









miłego weekendu~~
Jakiś nie bardzo odległy czas temu (jak na moje możliwości), zapragnęłam podjąć kolejne wyzwanie bazujące na wzorze Kim Hargreaves i zrobić sobie sweterek Blossom. Nie zawiodłam się ^^ prucie moich niedointerpretowanych pomyłek znacznie wydłużyło mi walkę. Ale już jestem na finiszu. Jeszcze tylko doszyć rękawki i przekonam się ostatecznie co mi wyszło.
A na razie dowód na istnienie wyżej wymienionego Kwiatuszka ;) Kwiatek jest nieco upstrzony włosami, ale to dla tego, że ostatnio szyłam z uporem maniaka futerkowe peruki, a to generuje owłosienie walające się po całym mieszkaniu :/


~***~

Dzięki obiadowym zachciankom męża dowiedziałam się co to jest Ratatouille. I z lubością powtórzę to nowe doświadczenie kulinarne chyba nawet w tym tygodniu. Bo danie to jest polecane na upały, mimo że podaje się je na gorąco ;)
Przepis można znaleźć tutaj.


~***~
W moim lalkowym światku też nie dzieje się zbytnio nic ciekawego. Vlad wyjechał na dwutygodniowy urlop na Ursynów, I tak chwilowo nie mam dla niego czasu, bo zamierzam zafundować mim żywicznym pannom Spa i odnowę biologiczną ;)
Riza w obecnej formie (będę ją poprawiać na twarzy) pręży się w jednym z moich futerkowych tworów, który już zmienił właściciela, a ja dzięki niemu mam za co zrobić sobie kolejną plombę w zębie ;P

A wakacyjne Spa jako pierwsza odwiedzi Jankowa Lacrimosa.

Zafundowałam jej wczoraj sesję rozbieraną - i to dosłownie - a teraz leży sobie biedulka w miedniczce i czeka na wyszlifowanie szwów na żywicy i nowy makijaż.

Życzę wszystkim miłego dnia, a ja zbieram się do dentysty v_v