A na razie dowód na istnienie wyżej wymienionego Kwiatuszka ;) Kwiatek jest nieco upstrzony włosami, ale to dla tego, że ostatnio szyłam z uporem maniaka futerkowe peruki, a to generuje owłosienie walające się po całym mieszkaniu :/
~***~
Dzięki obiadowym zachciankom męża dowiedziałam się co to jest Ratatouille. I z lubością powtórzę to nowe doświadczenie kulinarne chyba nawet w tym tygodniu. Bo danie to jest polecane na upały, mimo że podaje się je na gorąco ;)
Przepis można znaleźć tutaj.
~***~
W moim lalkowym światku też nie dzieje się zbytnio nic ciekawego. Vlad wyjechał na dwutygodniowy urlop na Ursynów, I tak chwilowo nie mam dla niego czasu, bo zamierzam zafundować mim żywicznym pannom Spa i odnowę biologiczną ;)
Riza w obecnej formie (będę ją poprawiać na twarzy) pręży się w jednym z moich futerkowych tworów, który już zmienił właściciela, a ja dzięki niemu mam za co zrobić sobie kolejną plombę w zębie ;P
Zafundowałam jej wczoraj sesję rozbieraną - i to dosłownie - a teraz leży sobie biedulka w miedniczce i czeka na wyszlifowanie szwów na żywicy i nowy makijaż.
Życzę wszystkim miłego dnia, a ja zbieram się do dentysty v_v
Ale masz zacięcie z tym myciem lalek! Mnie się na razie nie chce, chyba za to wezmę się wreszcie za obszycie Flo, należy się biedulce... *^v^*
OdpowiedzUsuńBardzo fajna ruda, już sprzedana peruka, ma w cobie coś dzikiego, no i jeszcze ten kolor. Ehh...
OdpowiedzUsuńCzarny kwiatuszek zapowiada się dobrze, ale nie wiem czy to zmęczenie , czy mój monitor coś ściemnia bo ja widzę granat. Wiem , wiem , że jest czarny.
OdpowiedzUsuńJak tam twoje dziewczyny, bez jedynego faceta Vlada , wytrzymują. Nic dziwnego , że udały się do SPA. Po jego powrocie chcą wypaść korzystnie.
Moja spinka od Laury jeszcze nie doszła. 11 dni. Wakacje.
Pozdrawiam.