Mam nadzieję, że ten tydzień zorganizuję sobie lepiej niż poprzedni, bo mam tonę rzeczy do nadrobienia...
po pierwsze odkąd postanowiłam wziąć się ponownie za odchudzanie , przytyłam 3 kg zamiast schudnąć....
więc muszę z tym zacząć wreszcie walczyć.
po drugie moja łazienka zaczyna się przepełniać praniem do prasowania -_-
po trzecie muszę koniecznie skończyć róziowy szal i wziąć się za szaligatora dla Janka, bo z moją prędkością robótkową nie wyrobię się jeszcze przed zimą i co będzie?
reszty nie chce mi się już wymieniać ;D
Jedyne co mi się udało osiągnąć, to wyprodukować kolejne 4 kwadraciki do mojego koca, który może kiedyś powstanie ;D
Jakiś czas temu czytałam praktyczne opinie o włóczce u fiubzdziu i postanowiłam u siebie dorzucić też swoje 3 grosze. A mianowicie akrylowa włóczka Pearl inter-foxu to badziewie, moje mitenki już po tygodniu wyglądały jak zmechacone, rozciągnięte szmaty, dobrze, że miałam tego tylko jeden motek.
Co do Inter-foxu to włóczka Alpina z której robiłam rudy kardigan w zeszłym roku, też się zbytnio do niczego nie nadaje, bo jak jest ciepło to jest w niej za ciepło, a jak tylko robi się chłodniej to momentalnie robi się w niej za zimno, gruba włóczka z 20% wełny to porażka.
W tym roku nie udało mi się ani razu założyć rudziaka, właśnie ze względu na te felerne właściwości grzewcze :/
Doszłam do wniosku, że skoro robię mało na drutach ( bo robię wolno) to chociaż zacznę inwestować w dobre włóczki.
Koniec marudzenia, teraz trochę pluszowego rozgrzewacza ;)
bo śpiąca fretka jest taka słodka~~~~
czyli nalewka pigwowa :D
to prawda na włóczkach nie ma co oszczędzać ,wiem z doswiadczenia.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Twoimi opiniami, z Pearl wydziergałam kawałek sweterka i zrezygnowałam po obmacaniu powstałej dzianiny, sprzedałam całe 600g! ^^ Za to z Alpiną jest gorzej, rzeczywiście wcale nie grzeje a mam z niej całą wielką Sylvi i kombinuję, co z tym zrobić, chyba wszyję podszewkę z wełny.
OdpowiedzUsuńOgólnie akrylom zaczynam mówić stanowcze "Ni!", już nawet nie kocham Eliana Klasika, bo w jednym swetrze bardzo mi się sprawdził, a w drugim kompletnie nie...
Cudny ten "fretek"! I jak śpi, i jak całuje Pana w czółko... :)
OdpowiedzUsuńMusisz uważać na łazienkę , bo któregoś dnia może się okazać , że nie da się do niej wejśc. Na to jest jedna rada : nie pierz więcej.
OdpowiedzUsuńJak patrzę na ten ciepły , włochaty , śpiący kłębek to na samą myśl , że jeszcze dziś muszę wyjść , robi mi się zimno. Trzymaj się cieplutko .
Jeszcze jedna uwaga : fajny balon.A może to się inaczej nazywa.
Skąd miałas pigwę i dlaczego nie od nas? Żeby mi się to w przyszłym roku nie powtórzyło!
OdpowiedzUsuńDziadek całe wiaderko pigwy zebrał i szukał nabywcy.