agato, niestety to ściana przed obróbką, to znaczy po obróbce, ale takiej w photoshopie ;D
No i przyznam się, że zrobiłam małe zawirowanie lalkowe i sprzedałam puki Hellę, która podróżowała za mną po lasach świętokrzyskich (chyba wolę ten ciężar 60cm żywicy w garści), sprzedałam Rizę, właściwie tylko ciało (główkę dalej mam), bo jakoś nie mogłyśmy się ze sobą cały czas dogadać i zaczęłam składać nową zastępczynię Rizy.
Kolorystyka i proporcje zupełnie do siebie nie pasują, więc w przyszłym tygodniu będę macała cudze ciała i szukała tego jedynego dla swojej / Vlada kobiety ^^
natomiast tak normalnie to efekt oderwania luster i wycięcia kawałków tynku z klejem :/
monotemo, cieszę się, że ratatuj smakował i że mój ogonek poprawia nastroje ^^muszę o nim częściej pamiętać przy pisaniu postów ;D
~***~
No a dziś będzie: cudzo robótkowo i lalkowo, bo czarny kwiatek nie doczekał się jednak spotkania z maszyną do szycia :/ więc dalej leży i czeka :(
Za pozwoleniem mojej mamy wklejam owoc jej pobytu nad morzem i mojego debiutanckiego tłumaczenia z angielskiego na polski ^^
Chusta jest świetna i jak kiedyś będę miała na nią czas to też zrobię sobie takiego otulacza przedtelewizyjnego ^^
włóczka: z Lidla 80% wełny 200m/50g
druty: 3,5
poszło na nią ok 275g
~***~
Postanowiłam też, pchnięta urokiem misia, chwycić za szydełko i zapisałam się do online'owego dziergania. Jakie to jest słodkie~~
~***~
Włóczkowo to na razie tyle, ale mam jeszcze żywiczne wieści z mojego zakątka :)
Zmotywowana brakiem internetu w piątkowe popołudnie... wieczór.... późny wieczór.... no dobra Aster miało jakąś mega awarię....
Przemalowałam Jankowi Lacrimosę. Jest teraz uroczo mroczna i chyba muszę się przyznać sama przed sobą, że zrobiłam postępy w swoich umiejętnościach malarskich ^^ bo mi się skubana podoba :D
No i przyznam się, że zrobiłam małe zawirowanie lalkowe i sprzedałam puki Hellę, która podróżowała za mną po lasach świętokrzyskich (chyba wolę ten ciężar 60cm żywicy w garści), sprzedałam Rizę, właściwie tylko ciało (główkę dalej mam), bo jakoś nie mogłyśmy się ze sobą cały czas dogadać i zaczęłam składać nową zastępczynię Rizy.
Wczoraj przybyła główka z Migidolla. O firmowym imieniu Yuri.
Roboczo siedzi na ciałku Rizy, bo jeszcze mam je w domu
Kolorystyka i proporcje zupełnie do siebie nie pasują, więc w przyszłym tygodniu będę macała cudze ciała i szukała tego jedynego dla swojej / Vlada kobiety ^^
~***~
ponieważ moi rodzice nie przyjadą do nas w najbliższym czasie, życie..., więc w następnym poście pokarzę efekt naszej walki z przedpokojem ^^
:*