Znalazłam nową ofiarę :D

Nie spodziewałam się, ale chęć zrobienia jakiegoś płaszczyka z tej rudej Alpiny jest silniejsza niż piętno dotychczasowych niepowodzeń ;)
Od tej pory już się nie będę wyżalać, ale brnąć do perfekcji he he ;D
Jedni idą po trupach a ja będę szła po kłębkach.

Jak zapowiedziałam w updacie sobotniego posta, zabieram się za dropsowy płaszczyk/żakiecik/sweterek, zwał jak zwał

ale w wersji zmodyfikowanej przez Canary Knits .

Przy okazji postanowiłam poznać dwie nowe techniki (do tej pory znane mi z innych blogów, ale nie zmojej praktyki), a mianowicie: reglan robiony od góry i rozpoczynanie robótki łańcuszkiem szydełkowym.
Zabawa ta była czystą improwizacją, bo z Canary wzięłam tylko pomysł, ale mam wrażenie, że odniosłam sukces ;)
Trupa poprzedniego płaszczyka zostawiłam aż do wczorajszego wieczora, żeby fatum miało się nad czym dalej skupiać, a nie przeszło od razu na nowy twór, no chyba, że tym fatum jest włóczka a nie płasczyk obciążona, poczekamy, zobaczymy.


zdjęcie oberżnięte z każdej strony, bo nie chciałm straszyć czytelniów ;D


miałam zamiar dać opis do reglanu, ale gdzieś się pogubiałm w obliczeniach, więc wrzucę go wieczorem ;)


w sobotę poprawiałam sobie dodatkowo samopoczucie moją ukochaną lasagne  :D 
przepisem mogę się podzielić oczywiście :) ale też wieczorem, bo książkę zostawiłam w domu ;)


(nie mogę patrzeć na te zdjęcia, bo znowu mam na nią ochotę.....)

Havoc z braku Polranego wala się po całym mieszkaniu, bez obawy, że coś go wypchnie z leżanki ;)


A Polarny zakumplował się już na dobre z nowymi fretami i sypiają wszycy razem na jednym hamaku, dwie frety śpiące razem wyglądają komicznie, ale 4? to już musi być powalające O_o

3 komentarze:

  1. zobaczysz bedzie piekny! Ja też tak chce...jeszcze się nie odważyłam robić bezszwowo a na ten płaszczyk tez oko zawiesiłam :)))) Życze owocnego dziergania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super jest ta wersja z większym kołnierzem. Czekam na efekty :D:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa jest taka wersja z szalowym kołnierzem, ja robiłam tradycyjną i bardzo dobrze mi się ten sweterek nosi, zobaczysz - będziesz zadowolona! To nie włóczka jest obciążona, tylko to był nieszczęśliwy zbieg okoliczności. *^v^*
    Ostatnio wspomniałam mężowi, że gdyby nie udało się przeprowadzić z nami kota na nowe mieszkanie i zostanie z mamą, to może wzięlibyśmy fretkę? ^^ Tak słodko wygląda!

    OdpowiedzUsuń