A Havoc, jak to Havoc oczywiście żyje sobie w najlepsze :) Przesypia spore części dnia, ale jak już jest aktywny... to pełno go wszędzie ^v^
Rano sugeruje czekaniem i bieganiem o zapotrzebowaniu na banana, wieczorem jajko i mięso. No po prostu przez parę lat wypracował sobie taki system sugestii, że nie sposób go zignorować.
Najskuteczniejszy jest kiedy obszczypuje mnie po nogach.....
Potwór prosialny ;) Ale tak kochany, że zamieniłabym go na innego :)
Fretka czekająca z przodu:
i fretka czekająca w początkowym stadium przeciągu od tyłu ;)
Ostatnio Havocowi przypanoszyło się jakieś zapalenie ucha, ale już zapanowaliśmy nad sytuacją.
Choć zabawa w aplikowanie kropel do frecich uszu jest przednia ;)
Dobrze, że to ja jestem tą silniejszą w tym tańcu z kropelkami ^^
Tak patrzę na moje zbiory zdjęciowe i chyba rozpocznę projekt polowanie na fretkę z obiektywem, bo zauważyłam, że mam same leżąco śpiące zdjęcia Havoca... trzeba to skorygować ;)
miłego dnia :*
Kiedyś próbowałam łapać Zośkę z aparatem gdzie tylko się dało, ale w sumie na większości zdjęć, to było jej rozmazane pół pędzące załatwiać jakieś sprawy niecierpiące zwłoki, więc dałam sobie spokój - mam może z 10 fotek, gdzie wygląda ona jak człowiek, tzn. jak fretka, ale porządniej :)
OdpowiedzUsuńBiedny Havok , musiało go to ucho boleć. Mam nadzieję , że osładzałaś mu w tym czasie życie jakimś smakołykiem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFretkę strasznie trudno upolować aparatem, moja też większość zdjęć ma "na śpiocha" xD Znacznie praktyczniejsze jest kręcenie filmików- większa szansa, że będzie na nim widać coś prócz rozpędzonej plamy xD
OdpowiedzUsuń