Wilcza środa =^o_o^=

Tak wiem, że dziś już piątek ;) ale środowy wieczór był na tyle sympatyczny, że mam zamiar go sobie zanotować ^^

Bo z koleżanką wyrwałyśmy się wieczorową porą z objąć życia codziennego by zatopić się w muzyce.
Muzyce nie za typowej, mało w Polsce znanej i tak wciągającej, że nie mogłam sobie po prostu odmówić.
To gdzie my właściwie byłyśmy?



Byłyśmy na koncercie Patricka Wolfa w warszawskiej "Stodole".
Supportowała mu Chinawoman. Sympatyczna acz z deka nudnawa wokalistka. Choć ponoć tym razem support i tak był znacząco lepszy niż poprzednio.
No a sam Koncert? Mnie się straszliwie podobał. Był poświęcony najnowsze płycie "Lupercalia" ale przeplatały ją największe hiciory z wcześniejszych albumów, co usatysfakcjonowało w pełni moje potrzeby muzyczne. Nawet sobie trochę poskakałam  ;)
Na nastepny koncert Patricka też pójdę, a co. Lubię go, to co sobie mam żałować.

Ach. I widziałam na koncercie prawdziwą fankę :3
Na pierwszym utworze ze szczęścia płakała jak bóbr, zanosiła się tym płaczem i w ogóle.
Zdziwiło mnie że nie dopchnęła się pod scenę by być bliżej ;)

Zdjęć niestety nie mam, bo mój aparat w telefonie to dziadostwo i nie poradził sobie z wyzwaniem focenia zawartości sceny.

buziaki :*

1 komentarz:

  1. Na tym zdjęciu wygląda całkiem jak jedna z Twoich lalek. Jest taki porcelanowy. Muzykę słuchałam (The City i Hause). Bardzo spokojne , przyjemnie brzmiące utwory. Myślałam , że jesteś fanką ostrzejszej muzyki. Ale tej się słucha przyjemnie a odbiór na żywo to z całą pewnością , wspaniałe doznania. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń