Pierwsze dobre
ZTM Warszawa zmienił nagranie "Och Teatr" i już lektor nie dławi się śmiertelnie za każdym razem jak to czyta ;)

Drugie dobre
Czasami człowiek gotuje różne rzeczy z przyzwyczajenia i tak popada coraz głębiej w rutynę i popada. My czasami staramy się nieco od tego odskoczyć i szukamy jakiś nowości (dla nas) kulinarnych. Ale czasami można też zmodyfikować już od dawna opanowane posiłki.
I tak na przykład od jakiegoś czasu kotleta schabowego posypuję delikatnie czosnkiem granulowanym( lub świeżym) przed panierowaniem. A wczoraj Janek wpadł na genialny, jak się potem okazało, pomysł i w kotletach mielonych zastąpiliśmy cebulę, drobno posiekanym porem.
Po prostu bomba, aż musiałam się tym podzielić, żebym sama o tym nie zapomniała ;)

Trzecie dobre
Skończyłam komin i w związku z tym mogę się podzielić sposobem jego zakończenie.
przerabiamy 2 oczka tak jak w rzędzie 1, następnie przekładamy pierwsze oczko z prawego drutu przez drugie (jeden ze standardowych sposobów zakańczania robótki) *przerabiamy jedno oczko jak w rzędzie 1, przekładamy pierwsze oczko z prawego drutu przez drugie * i tak powtarzamy ** aż do zamknięcia wszystkich oczek.

Czwarte dobre
Zrobiłam zdjęcia :)

Jedno złe
pasiasty komin jest jak na mój gust totalnie za duży... Nijak nie jestem w stanie go opanować przy trzech owinięciach, bo przy dwóch albo jest za luźny albo nadmiar upchnięty pod kurtką wypycha mnie ciążowo z przodu :/
Więc będę robiła komin w krótszej wersji, tak na owinięcia, ale to już na przyszły sezon ;)

Podsumuję
druty :10mm
włóczka: Yarnart Magic 600
wyszło mi 2,5 kłębka
całość jest cieplutka i mięciutka, niestety przydługa :/

idę nadrabiać zaległości.... buziaki wszystkim :*
Postaram się odrobinkę rozjaśnić mroki jodełkowego wzoru :)

Bo wzór sam w sobie jest banalny. Tylko chyba za bardzo namieszany w oryginalnym opisie.

Ogólnie wzór ten jest przeznaczony do robótki "na okrągło", podejrzewam, że spokojnie da się go przerobić "płasko", ale póki co nie miałam na to czasu (albo w sumie i potrzeby)

Po nabraniu odpowiedniej liczny oczek zamykamy robótkę przerzucając ostatnie narzucone oczko na lewy drut (czyli przed pierwsze).

na prawego druta zakładamy jakoś łatwo zdejmowalny marker (na prawdę się przydaje).
I suniemy.
rząd 1
K2tog czyli przerabiamy 2 oczka na prawo od przodu (tradycyjnie = książkowo), a przy zdejmowaniu oczek z lewego druta, zsuwamy tylko pierwsze, zostawiając drugie dalej na drucie. Przerabiamy tak samo to zostawione z następnym na drucie i tak suniemy aż do znacznika. Powinno nam zostać jedno oczko. Zdejmujemy znacznik. Przerabiamy to samotne oczko z oczkiem zza znacznika i upychamy znacznik po prawej stronie przerobionego oczka.
I tak kończy się rząd 1.
rząd 2
Pierwsze oczko na drucie przekręcamy. I ten rząd lecimy K2tog tbl czyli przerabiamy 2 oczka na prawo wbijając druta od tyłu (prawe odwrócone). Postępujemy oczywiście tak samo jak w rzędzie 1, czyli z lewego druta spuszczamy tylko pierwsze oczko. Po dojściu do markera zostaje nam również jedno oczko, czyli ściągamy marker, przerabiamy jeszcze jedno odwrócone, zakładamy marker po jego prawej stronie.
rząd 3 = rząd 1
Trzeba tylko na samym początku przekręcić oczko ponownie do pozycji normalnego prawego. I lecimy~~~~~~
Aż do oporu. w moim przypadku di 14 cali, czyli jeszcze spory kawał v_v

Mam nadzieję, że mój chaos opisowy nieco wyklarował wzór, że PurlBee się nie obrazi, że go przetłumaczyłam ;)
Acha początkowe oczka dobrze nabierać metodą klasyczną, czyli z dwóch nitek na dwa złożone druty, wtedy całość jest wystarczająco elastyczna.

PS. Zamykania robótki jeszcze nie zgłębiałam ;P
Każdy słyszał o miłości od pierwszego wejrzenia. Ja doświadczyłam takiej półtorej tygodnia temu. Zakochałam się mianowicie w kominie(?), kurcze jakie jest polskie słowo na angielski "cowl"?
Znalazłam go na blogu Purl Bee i tak mi się spodobał jego wzór, że aż z wrażenia zakupiłam do niego włóczkę, mimo że miałam tego nie robić póki mam kupę zapasów i pozaczynanych robótek.
Mimo że we wzorze włóczka ma gramaturę 100g/100m, to dzięki niememu wsparciu ravelry dobrałam sobie włóczkę dwa razy cieńszą. Może dzięki temu starczy mi wełenki na nowe rękawiczki?
Na ofiarę upolowałam sobie YarnArt Magic w e-dziewiarce :)
No i zanim zebrałam się żeby napisać tego posta, zdążyłam już ją wypróbować ^^
I nawet jeśli już na ten sezon się nie załapie, to będzie na następny, bo mój zielony, szydełkowy szalik zaczyna przypominać szmatę :/ Ale co się przydał, to jego :)


W ogóle to dziękuję wszystkim za pochwały dla geterko-ocieplaczy, bo dzięki Wam zaczęłam ich używać ^^ W sumie tylko 2 dni na dworze zaliczyły, bo potem śnieg wyparował z otoczenia.... ale
już wiem, że będę w nich chodziła jak tylko pogoda będzie znowu odpowiednia (liczę, że nastąpi to również dopiero w przyszłym sezonie). W sumie zastanawiam się czy sobie jeszcze kiedyś jakiegoś innego modelu nie zrobić. Strasznie nie docenione są u nas takie geterki, trzeba zacząć je promować ^^

Wracam do pracy, bo ostatnio jestem ze wszystkim spóźniona :/
A na deser, Havoc w stanie zimowo-dziennym. Czyli w zaparte śpiący w kącie za drzwiami ^v^
Z uchylonymi oczami... prawie jak Leon Zawodowiec. Tylko nie chrapie ;)