Pokazywanie postów oznaczonych etykietą człapiemy po Polsce. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą człapiemy po Polsce. Pokaż wszystkie posty
Wymknęłam się na kilka dni z Warszawy do Skarżyska i w ramach miłego spędzania poczłapałyśmy z mamą na spacer wokół Zalewu Rejowskiego. Ucywilizowanego trochę rekreacyjnie, nie to żebym nie lubiła jego dzikszej wersji, ale teraz stał dogodnym miejscem dla spacerowiczów, biegaczy, rowerzystów, amatorów kąpieli, ognisk i czego tam sobie człowiek jeszcze życzy. Wędkarze są tam wieczni, więc im zmiana otoczenia co najwyżej popsuła ciche schadzki w krzakach ;)

Byłam na tyle przytomna, że wzięłam aparat ^^ a dziś jak pogoda dopisze to znowu tam skoczymy i zapuszczę GPS'a i Endomondo na komórce, to sobie zliczymy trasę :3

zdjęcia :)




















Poprzednio zapomniałam napisać jak Havoc przetrwał podróż. Udało mi się to głównie dzięki zamrożonemu wkładowi chłodzącemu owiniętemu w szmatkę. Spał całą drogę w transporterze przytulony do tego. Miał też dostęp do wody.
Przez cały ostatni tydzień w sumie podczas upałów spał w lekkim przeciągu (jeśli w ogóle był jakiś ruch powietrza) za drzwiami przytulony do zmrożonego wkładu.

A teraz sprawozdanie ze Skarżyska i okolic :)

~~ przydomowe podwórko ~~
Nieco podwórka koło domu, mało bo niestety większość fretkowania była nocą, gdyż w dzień zwierzę protestowało wszystkimi czterem łapami przed wyjściem na ten skwar.
Nie dziwię mu się ;)

A to nowy żywiczny mikro mieszkaniec Hell (a)
Czy ja nie groziłam w zeszłym roku, że kupię sobie na urodziny pukipuki?








~~kamień michniowski~~

Ponieważ genetyka miała w moim przypadku inne plany niż umiejętność snucia opowieści, a Michniów, z którego nasza wycieczka startowała, ma bogatą i krwawą historię odeślę zainteresowanych do wikipedii żeby poznać chociaż jej namiastkę.
Natomiast sama wstawię zdjęciowe sprawozdanie.

Mauzolemu w Michniowie




Niebieskim szlakiem wkroczyliśmy do rezerwatu przyrody - Kamień Michniowski.
Komary szalały wokół nas szczęśliwe, że przyszła świeża krew, a za razem nieszczęśliwe, bo ta świeża krew spryskała się szczelnie sprayem na komary.



Kamienie na szczyciku, właściwie to głazy ;P





Mineralne Gran CinZano ^^ czyli mineralka w szmacianej lodówce do szampana, genialne rozwiązanie przy tropikalnych temperaturach.




Przerwa śniadankowa przy Burzącym Stoku


Mini piaskowe jacuzzi


A tu już dalsza część trasy

na koniec czekało nas godzinne wyczekiwanie pociągu na dworcu w Suchedniowie, bo mieliśmy za dobre tempo :D






Druga wycieczka była bardziej lokalna, bo i zaczynała się i kończyła w Skarżysku.

~~Bernatką Pogorzałe~~

Start zalew Bernata, żółtym szlakiem prujemy po gorzałę ;P tfu tfu na Pogorzałe i staczamy się ponownie do Skarżyska






Śniadanie i walka z komarami i nasz nieśmiertelny Gran CinZano ;P

Człapiemy, człapiemy gęstym lasem. Człapiemy, czła......eeee.... gdzie się podział las?


Oto nowa lepsza, szersza E77.... samochody będą miały lepiej, a że żółty szlak właśnie został zrównany z ziemią to już nikogo ni obchodzi. ;_;


Przedarliśmy się prze E7 i zgubiliśmy się zupełnie, bo szlak przemalowali na takie drzewo, którego nijak nie widać na pierwszy, drugi, trzeci..dziesiąty rzut oka.

Ale na jedenasty już go było widać i tak doczłapaliśmy na Pogorzałe a potem do domu~~

A tu bonus z młodości, rzepy mua ha ha ha ha


Część zdjęć jest autorstwa mojej ukochanej cioci, która dzielnie przewodniczyła naszym wojażom :) a tu trochę bardziej wypasiona galeria

no i zaczyna się kolejny tydzień~~