Teraz moja kolej na lalkowe owłosienie ^^
oto Delphine w siarczyście dyniowych włosach ^^
Strasznie mi się spodobały futrzane włosy, chyba już nigdy nie skuszę się na gotowe sztuczne peruki ^^
tylko gdzie tu znaleźć źródło w miarę taniego, nie farbowanego futra z lamy?
Dla mnie bomba!
OdpowiedzUsuńNiestety nie posiadam w zanadrzu nawet malutkiej lamy. Trudno.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję , że Delphine w dyniowych włosach wygląda świetnie. Zauważyłam , że spod jasnej sukienki wystają piękne koronki. Jeszcze tylko cos na szyję. Ale włosy są wspaniałe. Delphine będzie pasowała do twojego rudzielca.
Pozdrawiam :*
To nie jest lama, to jest owca tybetańska. *^v^* Bardzo podoba mi się przedostatnie zdjęcie. I w ogóle to myślałam nad tym, żeby kupić większy kawałek futra w kolorze naturalnym i samemu pofarbować.
OdpowiedzUsuńNo, tak - że ja się z Wami na to zamówienie nie załapałam? Nie pojmuję...
OdpowiedzUsuńBo efekt wyśmienity. Delphi czarująca wielce.
na polskich aukcjach występuje to pod pojęciem lamy, ale rzeczywiście po angielsku to owca :/
OdpowiedzUsuńSzałowe! Heh, całe życie marzyłam żeby mieć takie włosy...
OdpowiedzUsuńSą i owce po długim włosie i jest lama. Można dorwaćzasem takie futerko, które ma sploty niczym na dobrze utrzymanym wodołazie :) Może są jacyś kuśnierze w okolicy, producenci odzieży - tam szukajcie resztek lub tzw. odpadu. Takich odpadów, z których się szyje błamy i ciągle jeszcze popularne futerka.
OdpowiedzUsuńAch, zapomniałam - w niektórych wyspecjalizowanych pasmanteriach albo sklepach z tkaninami - takich przy hurtowniach - można było dostać pasy błamów takiego futerka na metry. Nie wiem, czy jeszcze gdzieś coś takiego sprzedają...
OdpowiedzUsuń