żyję jakby co ;)

Jakos tak wyszło, że wróciłam ze Skarżyska i mnie wcięło życie codzinne. I aż wstyd się przyznać, jakas głupia gierka na fejsie też... :/ No ale...  Siedzę, nadrabiam kilka lalkowych makijaży, zwężam i skracam sobie spodnie i bluzki ;) Zwężanie spodni... ech, u mnie to norma, bo zazwyczaj odstają

Lasem spacer wieczorny

Wymknęłam się na kilka dni z Warszawy do Skarżyska i w ramach miłego spędzania poczłapałyśmy z mamą na spacer wokół Zalewu Rejowskiego. Ucywilizowanego trochę rekreacyjnie, nie to żebym nie lubiła jego dzikszej wersji, ale teraz stał dogodnym miejscem dla spacerowiczów, biegaczy, rowerzystów, amatorów

jeździecki sweter

Dziękuję wszystkim za wiarę we mnie i tym razem postanowię nie zawieść :) Obiecałam sweter więc dziś będzie swetrowo. Dawno dawno temu, za górami za lasami Katarzyna napaliła się na wlóczkę Alpaka z dropsa bodajże. Kupiła ją sobie i.... i schowała na kiedyś... Potem nawet ją raz użyła chcąc zrobić

powrotów czar?

Ech życie, żeby napisać ten post zbierałam się chyba ze 2 miesiące. Dalej jakoś mi nie idzie. Nie dlatego że porzuciłam robótkowanie, że nie mam czasu czy jakiś inne typowe dla mnie wymówki. Ciężko mi się wraca bo nie ma już Havoc'a  :( Więc niby jak ja mam dalej walczyć z drutami, szydełkiem i fretkami?  Havoc odszedł w marcu, ale chorował