Kończy się listopad, zaraz zacznie się grudzień, w Szwajcarii i okolicznych krajach zaczynają pączkować pełną parą Bożonarodzeniowe Jarmarki. W dużych (jak na Szwajcarję) miastach, te jarmarki żyją aż do świąt, a w małych są to jednodniowe bazarki. Tak jak na przykład u nas w Thalwil :) Nasz jarmark
W sumie to muszę z przykrością przyznać, że nigdzie. Siedzę na dupie w domu. Rano wypuszczam się codziennie do Zurychu i tamże (a potem w domu) uczę się dzielnie niemieckiego :) I tak w sumie aż do połowy grudnia będę śmigała z tym niemieckim jak szalona, a potem przerwa na święta ^v^ Mój stan
W zeszłym tygodniu nie miałam warunków do pisania posta. Ale mam za to parę zdjęć z lotu ptaka :) Tak więc jak co środę i dziś przyłączam się do wspólnego dziergania z Maknetą :) Ponieważ u nas też w końcu nastała jesień, więc na pewno i kiedyś przyczłapie tu zima, chwilowo porzuciłam sweterek