czapka w stanie czystym

a właściwie futrzastym ;)
sesja 2 w 1 = fret + czapka
(to ta sama czapka co w poprzednim poście)






wełna: Merino inter-fox
kolory: 14777 i 14775
ilość: po niecałym kłębku z każdego
druty: nr 4

a teraz dodatek dla niecierpliwych:
Lotus ( która chyba będzie miała na imię Riza, bo jakoś tak mi pasuje ;) ) w stanie tymczasowym, czyli w mojej twórczości (do której się dopiero przyuczam)




jutro wracam do walki z tkaninami, czyli nauki szycia ubrań dla lalki ;P
trzymajcie kciuki

6 komentarzy:

  1. Ale te buty to chyba gotowe kupiłaś. Nie wyobrażam sobie, żeby można było takie cudo szewskiej pasji wykonać domowym sposobem.

    OdpowiedzUsuń
  2. no tak, racja, buty są kupne, nie pomyslałam o nich ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne są te dollfie. Kilka tych laleczek bardzo mi przypadło do gustu. Szkoda tylko, że takie drogie. A buty ma rewelacyjne. Trzymam kciuki za krawieckie wprawki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kyaaaaaa!.... Jakie fajne majtasy! *^v^*
    Bardzo podoba mi się, jak ustawiasz lalkę do zdjęć, widzę potencjał na wiele pięknych sesji!
    Fret przesłodki, Robert dzisiaj machał tylną łapą Ryśka, a ten spał jak zabity, wyglądał podobnie jak Havoc, te maślane oczka... ~^^~

    OdpowiedzUsuń
  5. Cosik przyduża ta czapa dla freta ;) Ile bym dała, żeby mój śmierdziel tak poleżał.

    A lalka cuudna! Zakochałam się chyba XD
    Zdradzisz ile kosztowała Cię ta przyjemność?
    Nie wiem, czy mogę zacząć molestować rodziców o dotację XD

    OdpowiedzUsuń
  6. Szycie w takiej skali jest fascynujące, tak samo jak w skali MSD. Mam nadzieję, że będziesz miała mnóstwo frajdy, a potem wiele udanych kreacji.
    Czasem żałuję, że moja Yan jest MSD, bo łatwiej byłoby dla większej lalki szyć na przyklad gorset. Ale potem wsadzam ją do torebki i idę na kawkę do kawiarni, a ona siedzi koło mnie i mogę się cieszyć, ze nie jest wielka i ciężka i mogę ją sobie nosić :-)

    OdpowiedzUsuń