Poprzednio zapomniałam napisać jak Havoc przetrwał podróż. Udało mi się to głównie dzięki zamrożonemu wkładowi chłodzącemu owiniętemu w szmatkę. Spał całą drogę w transporterze przytulony do tego. Miał też dostęp do wody. Przez cały ostatni tydzień w sumie podczas upałów spał w lekkim przeciągu (jeśli
dziękuję wszystkim za życzenia ^^Jak na razie dalej nie odczuwam żadnych wiekowych zmian, natomiast jedyne co czuję to to, że jestem lepka od potu i dodatkowo cała pogryziona przez te krwiożercze komarowe babsztyle....Mała zapowiedź:Jak tylko mój umysł zacznie pracować poprawniej, zgram zdjęcia z ostatniego tygodnia, bo spędziłam go w Skarżysku -
No i stuknął mi 28 rok życia.Nie czuję się z tym zbytnio inaczej, mam nadzieję, że tak zostanie ^^Za to muszę przyznać, że dzień minął mi nad wyraz sympatycznie :)Odwiedziła mnie Brahdelt, co zmotywowało mnie, w tempie ekspresowym, do porannego posprzątania mieszkania. W między czasie upiekłam też