jeździecki sweter


Dziękuję wszystkim za wiarę we mnie i tym razem postanowię nie zawieść :)

Obiecałam sweter więc dziś będzie swetrowo.

Dawno dawno temu, za górami za lasami Katarzyna napaliła się na wlóczkę Alpaka z dropsa bodajże.

Kupiła ją sobie i.... i schowała na kiedyś... Potem nawet ją raz użyła chcąc zrobić szalik, ale ostatecznie szlik zmarł śmiercią naturalną po kilku przemyśleniach i sprawdzeniu zapasów szalikowych w szafie...

No tak sobie włóczka leżała, leżała, leżała, aż Katarzyna zapragnęła zrobić kolejne podejście do jeżdżenia z drutami.

Wyciągnęła starą i nieskończoną Szechereżabę i... znalazła zaginione parę lat temu słuchawki ;____________;   (łzy szczęścia)
No ale Szechereżaba nie trwa wiecznie i trzeba było zapuścić jakąć świeżą krew na rowerek.

--------------------
Mała dygresja. nie umiem skupić się na tyle na jeżdżeniu żeby przepedałować na orbitreku godzinę, próbowałam z muzyką, z japońskim, z audiobookiem, bez niczego i ni męska część ciała mi nie szło.

no więc pedałuję z drutami

--------------------

Katarzyna przypomniała sobie więc o biednej, schowanej w pudle Alpace i postanowiła dać jej nowe życie.
Celem stał się dropsowy sweterek


http://www.garnstudio.com/lang/en/pattern.php?id=2115&lang=en

Sweterek oryginalnie z alpaki nie jest, ale ja jestem realistką i nie spodziewałam się skończyć go przed jesienią ;D
Wzór powiedzmy, że jest czytelnie rozpisany.
 Ogólnie chyba zarzucę idę robienia próbek, bo próbki próbkami, a potem w praktyce wyszło mi jakieś monstrum.

Jest połowa sierpnia a ja już wyjeździłam praktycznie cały korpus (mimo sporego prucia po drodze) będzie to chyba najszybszy sweterek jaki w życiu zrobiłam ;D
modlę się w duszy do jakiegoś włóczkowego boga , żeby tylko było dobry, bo za każdym razem jak go mierzę na długość to wychodzi mi inna cyferka na centymetrze i już sama nie wiem czy plecy mają te 56cm czy może 50 albo 60.. ech życie.

Zdjęcie na dowód istnienia sweterka


I rozpiska wzoru przygumkowana do orbitreka ;D


Wracając z aparatem do pracowni minęłam rzucone na stole moje stado znaczników, więc też im się ze zdjęcia dostało ;)


A teraz mknę poodkurzać, to może zmobilizuję się do naciągnięcia Szechereżaby na dywanie. Wielkie szale to zło~~

14 komentarzy:

  1. Bardzo ładny wzór sweterka. Na żółto wygląda jeszcze ładniej.
    Podziwiam Cię , że potrafisz pedałować i robić ażurowy wzór.
    Ja do blokowania chust i szali nabyłam pręty metalowe. Mam nadzieję , że nierdzewne. Bardzo to ułatwia życie. Możesz sze... zblokować u mnie :)))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. O dobry pomysł, to ten szal zabiorę ze sobą :)
    A w temacie jeżdżenia, to im bardziej skomplikowany wzór tym lepiej mi się z nim jeździ, bo tym skuteczniej odwraca moją uwagę od jeżdżenia jako takiego :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo, ale fajny! Pedaluj dalej ile wlezie! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od rękawów zwiększyłam sobie obciążenie na orbitreku, będą naprawdę wywalczone siłą :D

      Usuń
  4. On się rozejdzie po blokowaniu, mój się rozszedł, więc do końca nie byłam pewna, jaki robię rozmiar! *^o^*~~~ Szkoda, że przy bieganiu nie da się dziergać albo naszywać koralików. ^^*~~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze, że się rozciągnie, przymierzyłam korpus i jest idealny, a właściwie będzie jak go naciągnę wzdłuż :)

      A bieganie z koralikami, wyobraziłam to sobie, bo mogłoby być ciekawie :3
      Potem w jakimś Fakcie ukaże się artykuł:
      "Bieganie już nie wystarcza"
      Ostatnio na chodnikach warszawskich zaobserwowano dziwne trendy wśród biegaczy, wczoraj minęła mnie kobieta wyszywająca koralikami w biegu, a dziś minęła mnie szyjąca na maszynie.....

      Usuń
  5. Wspaniale! Prace wre i tak trzymaj! Powodzonka (i strasznie sie ciesze, ze znow piszesz :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już zaczęłam rękawy :) i też się strasznie cieszę że wróciłam, tęskniło mi się już strasznie za blogowaniem ^^

      Usuń
  6. A to na tym orbitreku nie trzeba się trzymać rękami za uchwyty? Żebyś Ty nie spadła ze sprzętu, bo sobie można drut wbić w co.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie trzeba się trzymać, dobra koordynacja ruchów i można jechać. I w brew pozorom mięśnie rąk też nieco pracują, bo w końcu trzeba je trzymać przy sobie i machać nadgarstkami ^^

      Usuń
  7. Jaki świetny, jesienny kolor! Cieszę się, żeś wróciła, trzymam kciuki za blokowanie szala :)
    No i mam pytanie: nie ślizga Ci się ta alpaka dropsowa po drutach? Ja robilam dwa podejścia do dziergania z niej (upatrzyłam sobie Traveling Woman) i... porażka. Kiedy po raz drugi wszystko spadło mi z drutów, poddałam się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaintrygowałaś mnie tym ślizganiem się i zaczęłam się przyglądać robótce. Ogólnie robótka siedzi stabilnie na drutach, tylko czasami mi oczko za szybko spada przy przerabianiu, ale w sumie może mi się ten sweter trzyma, że tak to ujmę, na pocie. Bo czasami jak jadę to mi pot z rzęs kapie (były takie dni :3 ). Ja robię na Knit Pro, ale nie wiem czy druty mają aż takie znaczenie. Może tez być tak że ja robię ciaśniej. W sumie mi w Alpace trochę jej mechatość przeszkadza, mam nadzieję że po blokowaniu trochę się ugładzi.

      Usuń
  8. Sweterek zapowiada się cudnie. Jazda na rowerze stacjonarnym wydaje się super nudna. CZasem na tradycyjnym rowerku żałuję, że nie mogę dziergać jednocześnie jadąc ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami jak przerzucam się z orbitreka na wiosełka to też brakuje mi możliwości robienia czegoś oprócz. No ale tu to mi już tylko muzyka bądź telewizor zostaje :/

      Jak kiedyś wymyślę gdzie trzymać rower, to muszę sobie jakiś kupić, pojeździłabym sobie w terenie~~ :)nawet bez sweterka w łapkach

      Usuń