Coś na ząb i coś na ochłodę

Nowa kuchnia już powoli zaczyna robić się przytulniejsza, choć jeszcze brakuje jej tego czegoś, ale posiada już wszystkie potrzebne do gotowania elementy, więc nie pozostało mi nic innego jak sobie ją dzielnie testować :)
Jednym z testowych działań było mięsne bułeczki na parze :3




Ku pamięci PRZEPIS:
Nadzienie:
- 300g mięsa wieprzowego
- 300g pieczarek
- duża cebula
- 2 łyżki słodkiego sosu chili
- 1 łyżka sosu hoi-sin
- szczypior
- sól
- pieprz
- 2 świeże liście laurowe
- gałązka rozmarynu
trochę wody

mięsko udusić z pieczarkami, cebulą liśćmi laurowymi, rozmarynem i doprawić do smaku solą i pieprzem.
nie cięłam tego jakoś specjalnie, bo i tak potem wszystko drobno poszatkowałam.
Całość udusiłam w multicookerze (testuję go namiętnie od paru tygodni, bo skoro mam już bardziej wypaśny garnek do gotowania ryżu, to wypada w nim gotować coś więcej niż tylko ryż  *^_^*)

Po wystudzeniu i zmasakrowaniu całości nożem na drobno dodałam posiekany szczypior, sosy i całość dokładnie wymieszałam

Bułeczki:
- 600g mąki
- proszek do pieczenia w ilości dostosowanej do wytycznych z opakowania (w Szwajcarii mam wrażenie są w tym proszku jakieś inne proporce proszku
- ok 400ml mleka (ja dałam 2/3 w stosunku do wody)
- sól
- łyżeczka sosu rybnego

Ciasto wymieszać aż stanie się jednolitą kulką, może potrzebować ciut więcej mleka, jakby się nie kleiło kupy.
Dzielimy je na 16-20 kulek.
Każdą kulkę rozpłaszczamy, upychamy w niej mięsne nadzienie i zwijamy szczelnie, łączeniem kładziemy ją do spodu w podwójnych papilotkach od muffinek 

Ponieważ korzystałam pi razy drzwi z przepisu Jamiego Olivera to bułeczki włożyłam w podwójne papilotki od muffinek, tak jak on sugerował, niestety wewnętrzna papilotka i tak mi się przykleiła do bułki :/ wrócę chyba do patentu z nikumanów, czyli kwadracików z papieru do pieczenia.

Bułeczki układamy koło siebie w naczyniu do gotowania na parze i parujemy je około 12-13min.
Od razu po wyjęciu można posypać je sezamem, wtedy się jeszcze do nich ładnie przykleja, potem już odpada ;)

z przydatnych gadżetów kuchennych, pojawił sie u mnie również kubek do spieniania mleka :) w końcu ~~ 



A w sklepie znalazłam herbatę "parzoną" na zimno, akurat jak już lato ewidentnie powiedziało okolicom Zurychu pa pa...


O, i kawałek mojej wyspy ^v^



A teraz coś na ochłodę (pomijam tą herbatkę powyżej)
Zurych  ponoć jest miastem z największą liczbą fontann na świecie? w Europie? czy jakoś tak.
Postanowiłam więc zacząć robić im zdjęcia. Tu efekt spaceru w sumie jedną dłuższą ulicą :)









I znalazłam swoje małe spożywcze miejsce na ziemi :3
A już zaczęłam się bać, że będę skazana tylko na sery, ziemniaki i czekoladę..
Sklep japoński :3 z japońskimi produktami (nie chińskimi, koreańskimi itp, tylko z japońskimi)
w cenach nie gorszych niż przeciętne ceny żywności..


a teraz czas zastanowić się nad obiadem, bo mój żołądek zaczyna groźnie pomrukiwać ^_^'

7 komentarzy:

  1. U nas też dziś były jedzone nikumany (i anmany). *^v^*
    Piękna wyspa, bardzo profesjonalna. Na czym polega kubek do spieniania mleka? Bo ja do spieniania mleka mam miotełkę na baterie, ale można to robić w każdym kubku.
    Sklep pierwsza klasa! *^0^*~~~

    OdpowiedzUsuń
  2. Kubek do spieniania mleka, to tak na prawdę taka maszynka ze stalowym kubkiem i mieszadełkiem w środku. Wlewasz mleko, a urządzonko zaczyna ci tym mieszadłem kręcić spieniając i podgrzewając (lub nie) mleko jednocześnie.
    Zrobię mu jakieś zdjęcie przy okazji ^v^
    to kampai~~ nikumanem na zdrowie i oby u mnie w końcu zapowiedzieli jakiś słoneczny tydzień, a wam przeszło przeziębienie, bo to nic fajnego na wakacjach

    OdpowiedzUsuń
  3. Fontanny świetne. Zwłaszcza to pół człowieka.
    Czekam na następne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyspa prezentuje się super. Zastanawiam się na czym polega myk kubka do spieniania mleka? Fontanny są zabawne. Czekam na ciąg dalszy. A nie szukałaś sklepu z polską żywnością. Ciekawa jestem czy tam taki jest. Choć wątpię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma sklepu z polską żywnością w Zurychu, nie wyobrażam sobie poza tym co w nim mogłoby być, takie sklepy sprawdzają się na wyspach,bo to tam wyemigrowało najwięcej polaków, choć znaleźliśmy bar z polskim jedzeniem, ale wątpię czy z niego kiedykolwiek skorzystamy ;)

      Usuń
    2. A kotlet schabowy panierowany?

      Usuń
    3. ale to się da zrobić w domu, poza tym jest to potrawa ogólnoświatowa, tylko niektórym krajom wyszło to lepiej, innym gorzej. Polski schaboszczak jest gdzieś tak po środku niestety.

      Usuń