Dziś ambitnie :)

Wróciłam do pedałowania z drutami :)
Jednak taka "akcja motywacja" to dobra rzecz :) uczę się pilniej, mniej tracę czasu na youtuba a do tego wróciłam do intensywnego zajeżdżania mojego "orbitreka"... W związku z czym muszę iść i nabyć dla niego jakieś ciężkie smarowidło, bo mu się zaczęło skrzypieć. No ale kto przy zdrowych zmysłach pedałuje około 1,5h dziennie robiąc przy tym na drutach i oglądając youtuba? Chyba tylko ja... co świadczy jedynie o mojej umiejętności współdzielenia procesów, a nie o zdrowiu psychicznym :) 
No właśnie, youtuba oglądam tylko na tym orbitreku i z przerażeniem stwierdzam, że te niby krótkie filmiki o tym i tamtym, złożone do kupy zajmują masę czasu, wręczą maaaaaasę, a nie tylko masę.

Dziś środowe dzierganie u Maknety(emm nie ma ?, najwyżej się później podepnę), więc pokaże co tam wyjeździłam do tej pory :)
Kawałek szalika z wcześniejszego postu uległ spruciu, bo przekombinowałam i zaczęłam go od nowa, tym razem poprawnie :) Jest on totalnym miszmaszem włóczkowym, biały kolor skończył mi się za szybko i nie jestem pewna połączenia kolorystycznego tegoż tworu. Ale dziergam. chcę zobaczyć jak mi się z taką chustą będzie współżyło, a jeśli jednak kolorystyka mnie pokona, to komuś go sprezentuję, bo smutno by mu było zalegać w szafie...

Obecnie szal wygląda tak i chyba powinnam go zmierzyć, bo niby mam jeszcze tylko trochę ponad dwa kłębki tego turkusu, ale nie wiem czy nie wyjdzie mi z tego szal na słona :P 



Wieczorkami dodatkowo zaczęłam wgryzać się w Safire. Wykorzystam do niej mojego świeżutko przybyłego z Yarn Paradise Merynoska ^v^


Książkowo niestety leżę i kwiczę. "Łuskanie fasoli" się kurzy, "złodziejka książek" wymaga jednak słownika, więc idzie mi jak krew z nosa, ale przynajmniej sympatyczna krew z nosa. Więc niestety nie wypowiem się, czy mi się podoba czy nie, bo nie wiem v_v
W ogóle ostatnio zamieniłam moje normalne czytanie w pociągu na naukę słówek, więc siedzę i ryję te słówka (niemiecki nigdy nie będzie moim ukochanym językiem... z tymi swoim czasownikami rozdzielnie złożonymi, rodzajnikami i długimi składakami wielowyrazowymi)


I tak to ostatnio moje życie się toczy. niemiecki-niemiecki- jedzenie- niemiecki - rowerek - niemiecki - zdechłe zwłoki przed TV - spanie... Bosh, jak ja bym chciała być jakimś orłem lingwistycznym, ale nie jestem... ech życie ;)

5 komentarzy:

  1. Świetny ten szal, bardzo mi się podoba taka zwykła-niezwykła forma :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale w czasie orbitrekowania pracujesz tylko nogami? Tzn. rękoma też - w końcu trzymasz druty, ale te boczne kijki sobie latają po prostu? Pytam bo mój orbitrek się kurzy, a moja forma leży i kwiczy, więc może wezmę przykład z ciebie?
    Szal będzie fajny, już mi się podoba.
    Co do Złodziejki książek, to pewnie jakbym miała ją czytać w języku, który słabo znam, to bym nie umiała docenić jej piękna.
    Pozdrawiam
    magda
    PS. Wczoraj rzeczywiście WDiC wyszło mi bardzo bardzo późno.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zauważyłam, że od kiedy się motywujemy do nauki, to mniej czytam książek, bo wciąż siedzę z nosem w japońskim, nawet w łóżku przed snem i w komunikacji miejskiej, hm.... Jeszcze nie wiem, co z tym fantem zrobić, może wyznaczę sobie czas na książki i będę się go trzymać? *^v^*

    OdpowiedzUsuń
  4. "Łuskanie fasoli" odkurz - świetna książka! I gratuluję podzielności uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe robótki i książka n po niemiecku.

    OdpowiedzUsuń