mój prywatny lodowiec

Zima nie jest taka zła, jak się wydaje.
Są tacy, dla których to doskonała zabawa i kupa radochy.
Szczególnie kiedy jest to prywatna kupa lodu i śniegu, na której nie ma tłoku i którą można zwiedzać i przekopywać do woli ^^
Więc czemu się powstrzymywać. Rozpęd, skok i szalejemy :D










a to większy rzut na na prywatny lodowiec Havoca


a teraz bonusik
lodowiec na żywo (może się trochę wolno ładować)


8 komentarzy:

  1. Myślałam, że po prostu wypuściłaś freta na balkon, a tu lodowiec z dostawą do wanny! *^v^*

    OdpowiedzUsuń
  2. Urocze te fretki ,nawet nie myślałam,że tak lubią zabawe w zimno a nam sie nie chce wyjść na zewnątrz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie malenstwo :) Zabawa w wannie po prostu genialna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skąd tyle śniegu w Twojej wannie? Czyżby dziura w dachu?

    OdpowiedzUsuń
  5. I po co ja dziś wędrowałam te marne 16 km w mrozie? Na przyszłość zamówię dostawę śniegu do domu.

    OdpowiedzUsuń
  6. dzielny fret:) chyba morsa w rodzinie miał:)))))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam Twoją fretkę :D dobrze, że chociaż zwierzak się cieszy z zimy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ to jest zajadłe stworzenie! Niemal żałuję, ze nie mam takiego na własność (chociaż pewnie jak w przypadku kotów, kwestia własności pozostaje kwestią sporną...)
    A teraz dumam, czy nie warto nanieść kotu śniegu do kabiny? ;-)

    OdpowiedzUsuń