Drutowy zastój

Ostatni tydzień nie przysłużył się ani książce, ani drutom. W ogóle się nie przysłużył nawet mojej aktywności w sieci i sama nie wiem dlaczego. Ale dziś środa, więc czas podsumować Sweterek dorobił się paru pasków na rękawie, w sumie brakuje mi już tylko paska brzegowego i zabieram się za drugi

prosiakiem go!! prosiakiem!!

W niedzielę wybraliśmy się grupką na Targi Poświęcone Rolnictru i Żywieniu do ST. Gallen. To znaczy my sie wybraliśmy na Wyścigi Świń na tych targach, ale że czasu mieliśmy dużo to w sumie obeszliśmy wszystko co tam było do obejścia :) Podstawowa przekąska : kiełbasa z bułką, ale nie taką zmiętoloną

dotarłam do rękawa :)

Wiem, że powinno być w środy, ale ja jak zwykle się nie wyrobiłam... Dopieszczałam swoje bycie panią domu i wyruszyłam na poszukiwanie żelazka. Zawsze myślałam że kupowanie ubrań jest problematyczne, myliłam się. Kupno zasłonki jest równie wkurzające, a kupno żelazka wczoraj mnie prawie pokonało. Po

Relaks literacko manualny ^^

Czyli u Maknety Przyznam się bez bicia, że nie znałam tego bloga, naprowadziła mnie na niego Brahdelt, za co jestem jej wdzięczna :) Zarówno drutowo jak i książkowo miałam ostatnimi czasy przerwę, ale powróciłam i im dłużej tkwię w tym, tym mi z tym lepiej ^v^ Stan na dzień wczorajszy, bo

Pani Domu (a może w domu?)

Brahdelt wywołała mnie dziś do zabawy dla Kur Domowych Napiszę tak, bo Perfekcyjna Pani Domu, od czasu polskiej edycji z panią Rozenek szorującą szczotką do zębów wszystkie małe elementy mieszkania, jakoś budzi u mnie niesmak.  A tak swoją drogą niech rękę podniesie ten kto ma zapas zużytych, odłożonych szczoteczek do zębów? Od około dwóch