Brahdelt wywołała mnie dziś do zabawy dla Kur Domowych Napiszę tak, bo Perfekcyjna Pani Domu, od czasu polskiej edycji z panią Rozenek szorującą szczotką do zębów wszystkie małe elementy mieszkania, jakoś budzi u mnie niesmak.
A tak swoją drogą niech rękę podniesie ten kto ma zapas zużytych, odłożonych szczoteczek do zębów?
Od około dwóch miesięcy, bo pierwszego miesiąc w Zurychu nie liczę, przeszłam na Domową Stronę Mocy i przyłączyłam się do Kur Domowych.
Muszę przyznać, że to dość wciągające zajęcie i w końcu mam na nie czas :3
Z góry uprzedzam że mam jeszcze mało praktyki, więc może za rok wrócę do tych pytań jeszcze raz? tak w ramach refleksji.
Pytania:
Dwa obowiązki domowe, które lubisz robić w domu.
Uwielbiam gotować, potrafię spędzić dwie godziny wałkując zapas makaronu, albo placki na gyozy.
Trochę praca męża odebrała mi przyjemność gotowania dla dwojga, bo zapewnia mu pełne wyżywienie, ale z drugiej strony, mogę sobie teraz na sobie poeksperymentować, bez obaw że komuś, poza mną, nie będzie smakowało ^v^
A drugą rzeczą jaką ostatnio lubię, to chodzenie na zakupy jedzeniowe. Cały czas intrygują mnie różnice między zaopatrzeniem sklepów polskich a szwajcarskich. Znalazłam sporo różnic zarówno na plus jak i minus. A poza tym mieszkam wybitnie pod górkę w stosunku do sklepów wszelakich, więc dodatkowo mam satysfakcję że mi się kondycja znacząco, od wtachiwania tych zakupów pod górkę, poprawiła :)
Dwa obowiązki domowe, których nie lubisz robić w domu.
Hmm, kiedyś potwornie nie lubiłam myć podłóg i trochę mniej odkurzać. Ale odkąd kupiłam sobie odkurzacz bezprzewodowy i mopa którego nie muszę w niczym wyżymać i szamotać się z wiadrem z wodą, te czynności zaczęły mi się podobać.
Natomiast przestałam lubić ścierać kurze z mebli, wkurzają mnie wszelakie drobiazgi stojące mi na drodze. Do tego nie mogę tu znaleźć żadnego Pronto (w sumie słabo szukam), które dawało mi jakieś tam poczucie że niby ten kurz mniej osiada na meblach, co w praktyce było jedną wielką ściemą, ale dawało to poczucie~~
Czego nie jeszcze nie lubię? Myć przyschniętych garów. Patelni ceramicznych i garnków żeliwnych jakoś nie mam odwagi dać zmywarce na pożarcie, a niestety odmaczanie (ukochana czynność mojego męża) nie zawsze działa na coś przywartego. A niestety jakoś nie umiem wbić sobie mycia garów zaraz po nałożeniu posiłku, głód zawsze zwycięża v_v'
Czy lubisz gotować? Jeśli tak to jaka jest Twoja popisowa potrawa?
No ba czy lubię, kocham. Ale czy mam popisową potrawę? hmm. Chyba lasagne bolognese i katsudon. Choć ja zawsze mam i tak takie wewnętrzne coś "Czy na pewno będzie innym smakowało?". Ja często gotuję coś nowego, nie mam utartych potraw. Nie chcę popaść w monotonię 5 dań na krzyż.
Podziel się dwoma trikami a'la Perfekcyjna Pani Domu
Trik 1. dla posiadaczy zmywarek. do prania dorzucam gąbkę do mycia naczyń, w końcu zmywarka myje te naczynia w około 60 stopniach z użyciem detergentu, więc dobrze odkaża mi i gąbkę co wydłuża jej żywotność . Minus - nie odwirowuje jej , więc po zakończonym zmywaniu trzeba ją sobie wyjąć i wyżąć.
Trik 2. wszystkie pozostałe białka mrożę. Mam dzięki temu zapas na bezy, jakby mnie naszło :) trzeba tylko pamiętać żeby nie przetrzymywać tych białek po wieki, bo bezy będą miały posmak zamrażarki, co nie jest pożądane.
Wymień dwóch ulubieńców pani domu
Mop Vileda ze spryskiwaczem. Kupiłam go przypadkiem, bo w sklepie była akurat promocja na mopy, a on tak ładnie na mnie patrzył i miał płyn gratis :) I w końcu zmieniło się moje negatywne podejście do mycia podłóg :3
Mop Vileda ze spryskiwaczem. Kupiłam go przypadkiem, bo w sklepie była akurat promocja na mopy, a on tak ładnie na mnie patrzył i miał płyn gratis :) I w końcu zmieniło się moje negatywne podejście do mycia podłóg :3
Drugi ulubieniec jest stricte kulinarny i cały czas i niezmiennie jest nim Kitchen Aid wraz z przystawkami. Z tym sprzętem jest trochę jak z internetem, póki nie masz go w domu to ci nie brakuje, a potem to już nie jesteś pewien jak w ogóle bez tego mogłeś tyle lat żyć :)
Takiego bardziej ogólno mieszkaniowego ulubieńca jeszcze nie mam, jeszcze jest na to stanowczo za wcześnie.
Mieszkanie czy dom?
Mieszkanie, ale koniecznie z balkonem, choć nie pogardziłabym tarasem na dachu. Ilekroć myślę o domu i o utrzymaniu jego otoczenia, o tym co się może popsuć, to stanowczo wolę mieszkanie. Ja mam problem z zaaranżowaniem salonu, a co dopiero z architekturą zieleni.
Kto prowadzi budżet domowy?
Razem z mężem. Od zawsze pilnowaliśmy konkretnych kawałków opłat i dalej tak to ciągniemy, choć na wszelki wypadek zrobiliśmy rozpiskę, co się płaci samo i w jaki sposób, a co trzeba zapłacić z palca.
Pedantka czy bałaganiarz?
Coś pośredniego, drażni mnie bałagan w kuchni, ale w reszcie mieszkania już tylko umiarkowanie.Więc kuchnie mam ogarniętą na bieżąco, a reszty pilnuję żeby z czasem wszystko wracało na swoje miejsce.
Jak wyglądałby Twój wymarzony dom?
Coś pośredniego, drażni mnie bałagan w kuchni, ale w reszcie mieszkania już tylko umiarkowanie.Więc kuchnie mam ogarniętą na bieżąco, a reszty pilnuję żeby z czasem wszystko wracało na swoje miejsce.
Jak wyglądałby Twój wymarzony dom?
Marzy mi się coś przytulnego i dobrze oświetlonego promieniami słońca, wśród drzew,z dużym tarasem. Drewniane podłogi, ale nie parkiet, tylko deski. Mógłby mieć piętro. Taki angielski podział z sypialniami na górze i salonem, jadalnią i kuchnią na dole.
Lub cokolwiek w Tokio. No dobrze, minimum dwu pokojowe cokolwiek ale na odpowiednim standardzie, i wtedy mogłabym pójść w minimalizm.
W Szwajcarii wolałabym coś przytulnego, powoli nad tym pracuję :)
Tradycja wyniesiona z domu, którą praktykujesz do dziś?
Raz na jakiś czas robię blok czekoladowy, może nie jest to tradycja, ale pielęgnowanie wspomnienia z dzieciństwa.
Raz na jakiś czas robię blok czekoladowy, może nie jest to tradycja, ale pielęgnowanie wspomnienia z dzieciństwa.
(muszę poszukać tu mleka w proszku, bo to że to jest kraj w którym powstała odżywka dla niemowląt to wiem).
Ale tak po prawdzie to chyba nie podtrzymuję żadnej domowej tradycji,
Może zbiorę się do kupy i zrobię trochę pyzów z mięsem, bo to mama zawsze robi na jesieni, choć nie planuję podtrzymywać tu tej tradycyjnej części hurtowniczej ;) choć pamiętam jak cała rodzina została zaganiana do skrobania wora ziemniaków, a później się to robiło i robiło~~ nie paręnaście sztuk to jednak maximum.
W sumie nie mam pomysłu kogo by tu wyznaczyć na dalsze rozwijanie refleksji, choć może mam?
Chętnie bym chciała poznać kuro-domowe doświadczenia mojej cioci Ani, autorki bloga Świętokrzyskie Włóczęgi.
Wiem że to nie będzie zbytnio związane tematyką bloga, ale może się skusi i jakoś tam wpasuje?
O, i jak moja mama by miała ochotę to może wypączkować tą zabawę na Fejsika?
Ja mam zapas szczoteczek do zębów do szorowania! *^v^* No, może nie jakiś wielki zapas, ale ze dwie sztuki mam, chociaż szczotki do szorowania ze stujenówki są o niebo lepsze, ale do nich mam utrudniony dostęp na bieżąco.
OdpowiedzUsuńPiękne wyczerpujące odpowiedzi!
Nie myj od razu tych garnków, tylko zalej je wodą, to zajmie moment a potem naprawdę same się będą myły! *^o^*
Blok czekoladowy, mniam! Dawno nie robiłam, jak tylko zjemy ciasto czekoladowe z gruszkami to robię blok. ^^*~~
to ja może zacznę odkładać końcówki moich elektrycznych? albo zainwestuję w jakąś niemarkową taniochę :) kurde no, nigdy nie odkładałam szczoteczek, czas zacząć ^v^
UsuńU mnie blok jeszcze chwile poczeka, na razie narobiłaś mi smaka na bułki z ziemniakami. No i muszę jeszcze przemyśleć z jakich ziemniaków zrobić pyzy, chyba z takich na piure i gnocci :3
Ja też mam takie szczoteczki... a bloku czekoladowego nigdy nie robiłam, chciałabym spróbować!
UsuńO, dobre, dobre - turystyczna perfekcyjna pani namiotu czy jak?
OdpowiedzUsuńAle pomyślę. Twoje i mianującej Cie Brahdelt bardzo mi się podobały.
I jeszcze jedno - mam zapas zużytych szczoteczek do zębów. Szoruję nimi okolice kranów i inne trudno dostępne miejsca.
OdpowiedzUsuńok, w takim razie muszę nadrobić te szczoteczki, stanowczo jest to moje niedopatrzenie... :)
UsuńPoczytałam sobie Twoje lubię i nie lubię. Mam podobnie. Choć różnice się znajdą. Nie jestem pewna czy facebook jest odpowiednim miejscem na taką zabawę. Dużo obcych ludzi tam zagląda.Znasz mnie to znasz większość odpowiedzi. A nie cierpię robić pierogów i prasować (szczególnie firanek ). A tradycja - to może śledzik wigilijny i pierogi z grzybami. Wiesz , że pedantką nie jestem i nie chcę być. Szorowanie szczoteczką do zębów nie wchodzi w grę . Miłego dnia moja Pani Domu.
OdpowiedzUsuń