Czyli kolejna środa dziergania i czytania u Maknety
dziś przychodzę z tym co dalej stało się z białym sweterkiem. Bo spruł się w 5 okrągłych kłębuszków i obecnie zamienia się w szydełkową, ażurową narzutkę :) Fretka podąża za modą obecnego lata, ciekawe czy się z tym wyrobi do jego końca ;D
Zapewne bym już toto skończyła, albo przekonała się, że mi zabrakło bawełny... ale wieczorami mnie dopada na tyle silny leń, że wygodniej mi wspierać męża grającego w Wiedźmina 3, leżąc obok niego martwym plackiem, niż machać szydełkiem v_v
No i przy okazji skończyła mi się Marynina ;____;
wzięłam się za Marka Krajewskiego i jego " śmierć w Breslau" ale jakoś nie mogę się wciągnąć, czyżby tęsknota z przygodami Nastii mnie aż tak przytłaczała?
A o śmierci jakoś nie mogę jeszcze nic powiedzieć, bo utknęłam gdzieś na 30tej stronie i czytam ją do sedesu, a tam raczej za długo dziennie jednak nie przebywam :/
poczekamy zobaczymy, zabiorę Krajewskiego ze sobą na wakacje to może się chłopak posunie do przodu :)
Na wakacjach raczej nie poczytasz... Pamiętam, jak miałam w planach dziergać wieczorami, hm... Pomijam pisanie bloga każdego wieczora, ale byłam tak zmęczona, że marzyłam tylko o kąpieli i spaniu, a nie o drutach czy książce. *^v^*
OdpowiedzUsuńSyndrom odstawienia Marininy, ech...
powoli przywykam do wrocławsko niemieckich klimatów, ale cały czas tęsknię :/
UsuńSzydełkowa ażurowa narzutka - to lubię i już mi się podoba.
OdpowiedzUsuńteż się jej nie mogę doczekać, oby mi tylko bawełny starczyło :)
UsuńTyle już pozytywnych opinii o kryminałach Maryniny czytałam, że chyba sama się w końcu skuszę.
OdpowiedzUsuńTo czekam z niecierpliwością na tę narzutkę, mam nadzieję, że tym razem będziesz zadowolona.
OdpowiedzUsuń