jeśli nie chcesz mojej szopy, krokodyla daj mi złoty ;)

Dziś czysto lalkowo, choć z nutką robótek ręcznych w tle (jak zwykle)
Cały weekend walczyłam dzielnie z jedną paczką owłosienia, które zakupiłam ;)
Na pierwszy ogień poszedł platynowy blond, którego w ogóle nie nie planowałam, ale że był w promocji to go wzięłam na eksperymenty.
I dobrze zrobiłam, bo z braku doświadczenia wyszedł mi za płytki czepek, który w trakcie doszywania włosów jeszcze spłyciał (nie mam zbytnio pojęcia czemu)
obecnie peruka jest zamocowana na taśmę dwustronną, żeby nie spadała....
włosy z których robiłam tą perukę są przeznaczone na dredy i warkoczyki, więc są, że tak ujmę sianowate, ale jeśli ktoś jest amatorem barokowych fryzur, to są niezastąpione.

może popracuję nad nimi jakimś żelem do włosów( to trochę zmniejszą objętość) w końcu to peruka eksperymentalna ;)

a teraz sesja o dźwięcznym tytule

jeśli nie chcesz mojej szopy, krokodyla daj mi złoty
czyli wybudzona Riza ^^











jak widać, jedni mają misie, inni pieski a Riza ma krokodyla ;)

4 komentarze:

  1. O, księżniczka Leia! *^v^*
    Ja też chyba mam ten typ włosów, spróbuję coś z nich wykombinować, może od razu upinać w jakąś fryzurę?

    OdpowiedzUsuń
  2. A co u Havoca?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyszła świetnie, naprawdę. I faktycznie, można interesująco upinać takie włosy. Uczesz ja rokokowo ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. A czy pamiętasz bukiet "barokowy przepych"?

    OdpowiedzUsuń