zielony

Ech na każdym komputerze te zdjęcia wyglądają inaczej -_-Obrabiałam je na innym niż teraz piszę i wyglądały ładnie, no ale niech już takie zostaną.Moja Szechereżabka rośnie sobie powolutku , systematycznie i w pocie czoła. Dosłownie w pocie czoła, bo stała się moim projektem rowerkowym. Szal posuwa

czerwono - czarny

koticzko - można tą maszynę oddać ewentualnie do strojenia (czy jak toto się nazywa). Kurcze robienie na drutach jest stanowczo mniej wkurzające niż maszyna ciągle robiąca człowiekowi na złość -_-Brahdelt - mmm papryczka, już nie mogę się doczekać :)Prawdę mówiąc to dominującym kolorem dziś jest czarny,

żółty

Przemku - skoro lubisz czarne rurki, to jutrzejszy (mam nadzieję) post będzie dedykowany Tobie ^^Koticzko - dzięki bardzo za przedwczesne życzenia ;) a co do Łucznika, to niestety słyszałam opinie, że ta firma od zawsze miała jeden feler, czasami im się trafiają niedorobione egzemplarze -_-, ale może

maszyna *^~~^*

No więc się chwalę~~W poniedziałek rano zawitało w naszym domku czarne błyszczące pudło.Mój kochany mąż kupił mi w prezencie maszynę do szycia ~~ Do urodzin brakuje mi jeszcze miesiąca, ale że on dostał swój prezent awansem to i ja swój też ;DWe trójkę walczyliśmy z opakowaniemA oto i moje cudeńko

wyjdę blado, ale wyzwanie podejmę ^^

Podniosę tą ciężką wełnianą rękawicę rzuconą przez Brahdelt.Obronię się jakoś moimi szczątkowymi tworami włóczkowymi :DNa pierwszy rzut moje ulubione dziełka ^^1. Szeptany - mój najukochańszy sweterek, cieplutki, malutki i mięciutki *^^*2. Joy - deńko przyciasny, ale co tam i tak go nie zapinam ^^