i będą ale za jakiś tydzień ;)
jadę sobie nad morze i przygotowania do tego wypadu zajęły mi troszke więcej czasu niż zaplanowałam.
Joy się już prawie zszył (mam to gdzieś ze będzie rozpięty w biuście)
Zwierze mi po domu szaleje, bo wie, że coś się szykuje.
Polarny pojechał z całą watachą na mazury, to ja nie mogę Havciora tak porzucić w Warszawie ;)
Jedzie z nami. To będzie jeden wielki experyment ale i z tego wyczynu zdam relację jak wrócę.
Siedzę i sączę sobie piwko Desperados. Według producenta toto ma smak tequili. Według mnie producent nigdy nie pił tequili ;D
Wiaterek miło majta żyrandolem nade mną.
Naszykuję sobie jeszcze włóczkę i druty na długie wieczory przy piwsku nad morzem i idę spać.
Udanego tygodnia życzę sobie i Wam :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz