uwolniłam się

Ech, coś rzadko ostatnio piszę :(
to chyba ta zniechęcająca do wszystkiego pogoda, jaka była jeszcze do piątku.
Na szczęście od soboty troszkę się poprawiło, więc może i mnie uda się wyplątać z niechęci do czegokolwiek ^^

~***~
Od paru tygodni w ogóle nie mogła się zmusić do wzięcia do ręki drutów, pomarańczowy sweterek był już na finiszu, bo zostały mi już tylko rękawki, a ja nie mogłam się za nie zabrać.
I tak leżały, leżały, aż w końcu zrozumiałam dla czego.
Po prostu mierząc korpus sweterka, który notabene wyszedł mi dokładnie taki jaki chciałam, moją podświadomość ukłuł fakt, że mnie jak zwykle pogrubia... ja już chyba mam jakąś obsesję, może nie przeszkadzałaby mi tak moja waga, gdybym była nieco wyższa, ale przy moich 158cm wzrostu, dużym biuście i pupie, po prostu wszystko mnie razi... ;_;

Nawet nie wecie jaką ulgę poczułam kiedy Janek zabrał się za prucie pomarańczaka, chyba było mi to potrzebne ^^, muszę sobie poszukać teraz jakiejś cienkiej włóczki na nową wersję prążkowca ^^ a na razie prezentuję moją wolność drutową.

kłębusie~~

mąż poszedł za ciosem od razu zabrał się za zeszłorocznego rudzielca, jak szaleć to szaleć ^^

No a ponieważ uwolniłam się wreszcie od ciążącej mi na psychice robótki (jakoś tak nie potrafiłam zacząć nic nowego póki miałam to na warsztacie), wydrukowałam sobie już od dawna czekający na swoją kolej wzór na Scheherazade i zaczęłam dłubaninkę ^^

Jak to się milutko dzierga, przynajmniej na razie nie jest monotonnie, zobaczymy jak będzie później ;P

Przedstawiam wszystkim Szechereżabę w stadium embrionalnym ;P
odświeżyłam też swoje umiejętności frywolitkowe, ale tym pochwalę się następnym razem ^^

2 komentarze:

  1. O, pudełko z uszami, jakie sprytne! *^v^*
    Ja też mam jakiś zastój na drutach, niby dłubię Lucy, ale mało mi przybywa. To na pewno przez pogodę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż , trudno rudzielec wrócił do wersji początkowej , czyli znów są motki. Może kiedyś się doczeka i stanie się pięknym sweterkiem ( bo to chyba jest marzenie każdej włóczki). A ja czekam na rozwój szecherezady.
    Zrobiło się u mnie burzowo. Coś tam pogrzmiewa. Mam sadzić do skrzynek kocanki. Może się uda a jak nie to kocanki przenocują w ciasnych doniczkach. Mimo remontu udało mi się zabezpieczyć balkon w kwiaty. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń