Wełniasto

Laura wczoraj wreszcie otworzyła sklepik :Dmłody jeszcze jest, niech rośnie zdrowo ;)Zapraszamy do otulenia się KaszmiremPozwoliłam sobie zrobić własny minibanerek, bo to zawsze jakiś pretekst, żeby nie wyjść z wpraw

Z pamiętnika kobiety prującej ;)

Zainspirowana postem Kocurka postanowiłam jakoś przymierzyć Joy'a, żeby po prawie skończonej dłubaninie nie oazało się, że świniak jest do prucia. Pytanie jak przymierzyć same plecy? Ano banalnie ^.^przypinamy Joy'a agrafkami do obcisłej bluzeczki i....TADAM!!! mamy plecy na ludziu ;) No to już

Muzyka w beretach

Zacznę od tego, że Joy idzie mi bardzo powoli, bo ciągle mu coś przeszkadza ;)Jedną z takich przeszkadzajek są berety na zamówienie ;)Ale to nie są takie zwykłe berety. Są to berety przeznaczone dla dzwięku.Czarne, mięciutkie i lekko ażurowe,na pierwszy rzut oka niepozorne ale po założeniu stają

Kobieta z dylematem

Zamarzyła mi się taka bluzeczkaoczywiście oryginał jest robiony z włóczki jedwabnej, czyli tłumacząc na polski " nawet nie myśl, że coś takiego w rodzimym kraju znajdziesz"No i tu pojawia się mój dylemat a właściwie dwa.Bo chciałabym sobie zrobić taką bluzeczkę w czerni (ale nie do końca jestem tego pewna)i moje typy padły na kilka włóczek.Miya -

Przyjazny przelot

Jeden dzień nie zaglądałam na bloga, a tu taka niespodzianka :DDosatałam wyróżnienie od Kocurka, Przemka, Alicję11 i Kagę (jak jeszcze mi się jakieś trafią to updatne posta). Dziękuję bradzo :*Poczułam się bardzo sympatycznie z tej okazji i postanowiłam się tą sympatycznością podzielić. No i przyszło

że niby Joy to radość?

Wbrew pozorom ja żyję ;)Święta tak wstrząsnęły moim zmysłem robótkowym, że dopiero wczoraj udało mi się wygenerować zdjęcia czegoś wyglądającego.Zacznę chronoligicznie.Jadąc na święta do rodziców zaczęłam w pociągu "różową mgławicę" czyli bluzeczkę z Lunynawet fajnie się robi, ale po krzywiźnie oczek

wyszeptany na zielono

Trochę się ostatnio rozszalałam na blogu, ale to minie ;)Powoli zbieram siły na Lunę, no i cały czas szczerzą się do mnie półki do pomalowania (uzbierało mi się tego). Już nie będę wymieniać co jeszcze na mnie czeka. Laura przypomniała mi o oknach :/Chwilę temu odszpilkowałam szeptanego od "gustownego"

Z placu boju ;)

Na początek chciałabym wyjaśnić jedną drobniutką rzecz, a mianowicie skąd mój mąż wiedział co mi kupić ;)A więc (wiem wiem zdania się nie zaczyna od a więc) swego czasu napaliłam się na KP po tym jak sobie przeliczyłam, że to co chcę wyjedzie mnie dokładnie tyle samo co zakup zestawu Addi click w Polsce,

normalnie z ostatniej chwili :D

Wybaczcie mój obecny stan podekscytowania ale właśnie skończyłam pokrywać półki Kaponem i jestem trochę zawiana (co będzie jak zacznę walkę z lakiero-bejcą?)Kiedy wczłapałam dziś na moje 3 piętro zobaczyłam leżącą niewinnie przy drzwiach białą paczuszkę, już nie wspomnę, że za to, że ona leżała przy

sweterko i coś jeszcze

wiosna wpakowała się z buciorami do Polski, czas zacząć aktywniej żyć.Kurtki  zimowe zostały wyeksmitowane w górne partie szafy, grzejniki pozakręcałam i chałupka się wietrzy z zimowego zaduchu.Ogon gubi futro na potęgę i my mu w tym czynnie pomagamy. Wygląda teraz jak zabiedzone zwierzę, a on