Dziś w menu mamy mini sesję Rizy z prezentacją nowego makijażu (mój trzeci w życiu).
Nie wyszedł tragicznie to mogę go pokazać z bliska ^^
Przy okazji pochwalę się nowiutkimi kozaczkami Rizy, cholery są skórzane i mają nawet obciągnięty obcasik... sama bym takie chciała, nie widział ktoś czegoś takiego w sklepie?
na żywo wygląda lepiej, no a poza tym ćwiczenie czyni mistrza :D
Podejrzewam, że mój blog jeszcze przez chwilę nie uwolni się od lalek, bo mam jeszcze co nieco w zanadrzu, ale będę to dozowała stopniowo >:D
Oczy bym poprawiła, ale usta piękne!
OdpowiedzUsuńna chwilę obecną nie che mi się zmywać Rizy ponownie, ale za jakieś 2 tygodnie, czemu nie ;D
OdpowiedzUsuńmuszę pracować nad techniką ^^ bo ilekroć na nią patrzę widzę wszystkie niedociągnięcia...
Uwielbiam oglądać te lalki:)
OdpowiedzUsuńCo masz na myśli pisząc o zanadrzu? Zamówiłaś nową lalkę? ^^
OdpowiedzUsuńA Riza wydoroślała w nowym makijażu.
Ma taki ładny, pełny, renesansowy dół twarzy...
P.S. Strasznie wyzwolona ta Twoja panna. Jak ona siedzi nieskromnie... ;-)
OdpowiedzUsuńKozaczki rzeczywiście super :) Ech, mam podobne, tylko czarne. Obawiam się, że może być ciężko z kupnem takowych, chociaż w większym mieście może. Ja swoje dawno kupiłam i nie widziałam później nic w tym stylu. Ale moda ciągle się zmienia, to może uda Ci się trafić na podobne :) A Riza jest taka...elektryzująca...
OdpowiedzUsuń