mechaty sweterek :)

Wreszcie mogę powiedzieć, że skończyłam mój mechaty sweterek. Kończyłam go kilka razy, bo:
1. nie przewidziałam, że jak się coś rozciągnie, to się równocześnie skróci
2. mimo, że książka twierdzi, że zamykanie oczek poprzez przerabianie dwóch razem jest elastyczne, to się jednak myli
3. nie przewidziałam, że jak poprawię ściągacz w dekolcie tym samym sposobem do na dole swetra, to mi tenże sweterek zacznie zsuwać się z ramion...

zdjęcie pokazuję tylko jedno, bo mój szanowny mąż stwierdził, że on nigdy nie umiał robić dobrych zdjęć i rzeczywiście, nie wyszły mu za dobrze XD
Pomijam fakt, że nie mam makijażu za to mam nadwagę ;)

jakieś podsumowanie:
druty: 6mm, ściągacz przy dekolcie 5mm
włóczka: jakaś cieniusieńka bukla, sweter robiony w dwie nitki
waga: ???, na pewno nie dużo
model: projekt własny
wzór: dość popularny książkowo-gazetkowy (mogę wkleić) 


Jako bonus dodaję moich "pomocników", którzy w najlepsze przeszkadzali mi w dłubaniu sweterka.
Polar grzejący kłębki w koszyczku

Havoc przejmujący koszyczek siłą (kłębki nie miały tu nic do gadania)

Podjęłam też wreszcie ostateczną?? decyzję w sprawie płaszcza
Będę go robiła na podstawie DROPS'owego sweterka z celtyckimi warkoczami


Bez modyfikacji się nie obędzie, bo mam jednak grubszą włóczkę ( z tyłu będzie tylko jeden inny warkocz na środku).
Gryzę się też czy robić reglan czy rękawy na prosto i czy na przykład zrobić stójkę i odpinany kaptur, ale do tego jeszcze mam kupę rzędów czasu.


A na dobry początek tygodnia oferuję lekko zmodyfikowane powiedzenie

"czego oczy nie widzą, to ręce opadają"

czyli co fretki robią jak ich nie widzisz  ( moje biedne poduszki ;/  )


na weekend sprowadziłam do domu Jarosława (tajny współpracownik Hiacynt)
powoli się rozwija :D
no i tym optymistycznym akcentem wracam do pracy :/

PS.
Kath - Pohjan neito ( żakiet ) : Telemark Drift, 100% Peruvian wool, 50gr =94m, 23x36= 10cm, druty 3mm
Louhi ( płaszcz ) :  PatonsClassic Wool, 100%merino, 100gr = 203m, 17x26 = 10cm, druty 5mm

PS2. moja chusta wróciła na druty i poprawiam jej brzeg, bo się zaczęła zawijać z powodu średniej elastyczności zamknięcia oczek (oj uczę się na błędach, uczę)

2 komentarze:

  1. Zobaczyłabyś, jak bardzo, w jakże krótkim czasie, całkiem mały koteczek potrafi sponiewierać kapę na łóżku!... *^v^*
    Jakiś kant jest z tym elastycznym zamykaniem oczek, próbowałam już kilka sposobów i żaden nie był wystarczająco elastyczny. Fajny ten sweterek, taki swojski. ^^
    Z dawien dawna wiadomo, że nalepiej się dzierga z wygrzanych motków, a jaki potem sweterek ciepły! A różowe nosy są najsłodsze. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. :) ciekawy pomysł z tym podgrzewaniem... Sweterek fajnie współgra z dzinsami, a Ty bardzo ładnie wygladasz

    OdpowiedzUsuń