procentowość owcza z Zakopcem w tle

Zacznę od pochwalenia się milutkim prezentem od MaroccanMint , jest to bransoletka filcowo koralikowa, której za Chiny nie jestem w stanie samodzielnie założyć ;D ale już ja wyrobię ten zaczep, oj nie daruję mu, żadne zapięcie jeszcze ze mną nie wygrało :) No bo co to za przyjemność, żeby ktoś ci pomagał w zakładaniu biżuterii ;P


A teraz czas na długą i skomplikowaną historię, której finał leży sobie właśnie koło mnie ;)

Dawno, dawno temu, kiedy byłam na jakimś początkowym roku studiów, pojechaliśmy sobie z Jankiem w wakacje do Zakopanego :D
Oczywiście jak to każdy rasowy turysta zaczłapaliśmy na wyroby regionalne typu swetry pod Gubałówkę ;D
i tu szał ciał, wyczesane swetrzyska z owczej wełny z tak małą kasę~~
każdy się natnie ;D no nie?

No i kupiliśmy sobie po swetrze na pamiątkę , tyle tylko, że one nie były z owczej wełny, a z owczą wełną... coś jak z zawartością oscypka w oscypku...

Na poniższym zdjęciu prezentuję jeden z tych swetrów

Kontynuując, z czasem stwierdziłam, że ten sweter jest za duży i może go sobie spruję i zrobię mniejszy. I to był błąd!!!
Sweter ten w 90% składał się z czegoś. Trochę jakby luźno uprzedzona czesanka akrylowa???
a wełna owcza? jest i wełna owcza
oto 1/3 tego co było w tym swetrze

żeby bardziej pokazać procentowość owcy w wełnianym swetrze położyłam ten motek przy swetrze -_-

No i jak tu ponownie zrobić sweter z czegoś takiego jak już ma się świadomość co to jest???
Nie da się, ale za to da się zrobić torbę :D
i tu dochodzimy do finału. Udało mi się prawie cały zakopiański "owczy" sweter przerobić na torbę :)




mieści się w niej wszystko co mi na co dzień do szczęścia jest potrzebne, i czasami trochę więcej ;D
Środek uszyłam jej z mocnego drelichu i wyposażyłam go w kupkę bocznych kieszonek, dzięki czemu pierwszy raz od dłuższego czasu wiem co gdzie mam w torbie ;D

Na zdjęciach torba z wkładką, bo na prawdę nie chciało mi się jej wypakowywać ;)



Czas poszukać sobie nowy włóczkowy projekt na serialowe wieczory~~

PS. Havoc skończył właśnie 5lat i z tej okazji tak się dziad rozbijał, że aż sobie łapę uszkodził :/
Po dokładnym wymacaniu przez weta, okazało się, że to na szczęście tylko nadwyrężenie i fret ma się dokurować sam, co też uczynił ^^

5 komentarzy:

  1. Po przeczytaniu twojego posta dochodze do wniosku, że wnętrze torby powinno się pokazywać wyłącznie z przykladową "wkladką" - łatwiej sobie taką rzecz przyswoic w mózgownicy i polubić/znaleźć zastosowanie/znaleźć inspirację.

    OdpowiedzUsuń
  2. A jak mężczyzna zapina Ci na karku kolię z brylantami?... *^v^* (nie to, żebym kiedyś tego doświadczyła, ale w filmach to zawsze tak ładnie wygląda! ^^)
    Czyli górale oszukują na wełnie! O skandal! Powinna wkroczyć jakaś Komisja ds. Zawartości Wełny w Wełnie, w końcu te swetry to nasz produkt eksportowy. ~^^~ Sprytne te kieszonki w torbie, a sama torba bardzo fajna, lubię takie paski, przynajmniej przerobiłaś swetrzysko na coś pożytecznego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Torba ładna z zewnątrz ale wnętrze.....

    OdpowiedzUsuń
  4. wewnątrz jest mrok ;)i Alicja w krainie czarów~~

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajna torba.
    W początkach lat osiemdziesiątych dostałam sweter zakopiański. Skład wełna owcza+ wata.A trzeba wiedzieć,że to drugie było produktem deficytowym! Mojego, niestety, nie dało się spruć...i pewnie dlatego teraz wełny kręcę sama:)

    OdpowiedzUsuń