Posta wceśniej obiecałam zdjęcie, oto i ono. Czerwona serwetka haftowana muliną w kolorze ecru. Zdjęcie jest jak zwykle kiepskie, ale to taka pora roku -_-
Mam nadzieję, że się spodoba, bo nerwów mnie trochę kosztowała ;)
Dziś w pracy zrobiłam wreszcie ostatnie oczka szydełkiem i zakończyłam zielony szalik.
Będę miała w co się zawinąć na święta ;)
Szaliczek wykończyłam oczkami rakowymi, które odkryła moja mama na Ramblingu wydzierganym przez Kath. W mojej książce nie ma ani słowa o tych oczkach.
Jestem więc wdzięczna Kath, że ich użyła i mojej mamie, że się ich dopatrzyła ;)
super pocztówki, a i szalik piękny :) kurde, słodziutkie masz te fretki
OdpowiedzUsuńPrzemek: www.szydelkowo.bloog.pl)
szaliczek bardzo udany i co najważniejsze - potwierdza to Polar!
OdpowiedzUsuń