to jest silniejsze niż ja

Ostatnio zaobserwowałam "s-płaszczenie" na blogach.
No i nie wytrzymałam, zaczęłam szperać i szperać,
aż w końcu  uzyskałam jakiś męty zarys w oddali.

A obiecywałam sobie, że nic nie zacznę (w sumie jeszcze nic straconego)

Już tłumaczę. Nabrałam potwornej ochoty na płaszczyk robiony na drutach,
a więc czas s-płaszczyć i swojego bloga ;)
Postanowiłam jednak nie robić Sylvi, ale coś od siebie (prawie, bo podkładem było kilka płaszczyków z sieci oraz  mój zimowy).


oby mi tylko starczyło ok 800gr włóczki (jeśli oczywiście płaszcz dojdzie do skutku)
włóczka to Kartopu Capri 100gr/100m + druty 8

(próbka ryżem, rozpięta na tekturce ;P, lepiej wygląda na żywo)
jednego postanowienia przynajmniej dotrzymam, nie będzie to gładki prawy.


a tu dowód, że nieHavoc też u mnie sypia (załapał się kawałek emo-sweterka na zdjęciu )
i przykład, że nie tylko chodnik ma prawo leżeć na podłodze



3 komentarze:

  1. No ładnie ładnie Katarzyno tylk ile to czasu zajmie??? Przecież zwykły szaliczek to tak pół roku roboty. Nie łatwiej zrobić płaszczyk z fretkowego futerka? Jako nieludzki doktor mogę pomóc w patroszeniu LOL
    A tak serio, to projek bardzo mi się podoba. Twój własny?

    OdpowiedzUsuń
  2. och kobieto, co do patroszenia fretek, to masz może jakieś doświadczenie w późniejszej obróbce futra? mam na myśli wyprawienie ;)
    Chociaż na razie mi jeszcze aż tak nie podpadły, a z Polara byłaby taka piękna mufka~~

    Co do płaszcza to był inspirowany(głównie kształt), ale efekt końcowy (obrazka) jest mój, a szaliki robię pół roku, bo w między czasie wpadam na coś nowego :/
    ale na chwilę obecną zamierzam skończy szaliki, zanim zacznę płaszcz :D i jestem na dobrej drodze do osiągnięcia tego hehe
    pocieszam się, że zima jest co roku :D

    OdpowiedzUsuń
  3. czyżby Polar był u nas w odwiedzinach? poznaję po legowisku ;)

    OdpowiedzUsuń